Taki wynik badania TK:
Badanie wykonano techniką spiralną z wtórną rekonstrukcją przestrzenną, ze wzmocnieniem kontrastowym iv.
Grubościenna jama w płucu prawym.
W seg. II płuca prawego, patologiczna, guzowata struktura o wym. 70x 60x50 mm(SD x AP x CC), w jej części centralnej jamista przestrzeń o nieregularnych obrysach o wym. Ok. 40 x 25 mm.
W sąsiedztwie opisywanej zmiany obszary niedodmy i odcinkowe pogrubienia opłucnej ściennej i w obrębie szczeliny międzypłatnowej.
Guz łączy się z wnęką prawą, w obrębie której obecna jest guzowata struktura o wym. Ok. 25 x 20 mm, mogąca odpowiadać pakietowi węzłów chłonnych, powodująca odcinkowe zwężenie światła oskrzela głównego i górnopłatowego.
W obu płucach górnych rozedma panlobularna.
W partiach podstawowych zrosty pozapalne przeponowo-opłucnowe.
Poza rym płuca bez zagęszczeń ogniskowych.
W obrębie śródpiersia, podostrogowo pojedynczy węzeł chłonny dł, 16 mm.
W lewej wnęce płucnej powiększonych węzłów chłonnych nie stwierdza się.
Zmiany miadżdżycowe aorty piersiowej.
Zmiany zwyrodnieniowo-wytwórcze kręgosłupa piersiowego.
Na poziomie Th12-L1 nierówności powierzchni blaszek granicznych, z obniżenie wysokości tarczy międzykręgowej i masywną podchrzęstną sklerotyzacją blaszek granicznych (spondylodiscitis?).
Poza tym struktury kostne bez podejrzanych ogniskowych rozrzedzeń i zagęszczeń. Na granicy zakresu badania nieco pogrubiałe odnogi nadnercza lewego.
Wnioski:
Patologiczna, guzowata zmiana, z przestrzenną jamistą w części centralnej i powiększonymi węzłami chłonnymi prawej wnęki płucnej – całości obrazu budzi podejrzenie zmiany rozrostowej z rozpadem, w różnicowaniu zmian zapalna (tbc?). Pozostałe wnioski zawarte w opisie badania.
spiralną.
Z wypisu ze szpitala:
-onkologiczna: w wywiadzie krwioplucie gorączki (MOIM ZDANIEM PO BRONCHOSKOPII, PONIEWAŻ WCZEŚNIEJ NIE BYŁO KRWIOPLUCIA), stopniowy ubytek wagi ciała (2-3 lata), obecnie 40 kg. Cytologia-adenoca. Zubrod 1/2. Niedożywienie. Zgłasza zawroty głowy, niewielkie trudności z utrzymaniem równowagi (7 MIESIĘCY OD ENODOPROTEZY STAWU BIODROWEGO DOP. JO_A), porusza się dość sprawnie.
Dgn.: Rak gruczołowy płuca prawego z rozpadami. Proponuję uzupełnić diagnostykę o TK mózgowia celem wykluczenia meta. W przypadku meta - RT paliatywna mózgowia. Ponadto proponuję CT paliwtywną Alimta.
Wczoraj podana chemia (nie mam pojęcia jaka), dziś badanie TK mózgowia, jutro prawdopodobnie wypis ze szpitala.
Jestem przerażona, pewnie powinnam zażyć coś na uodpornienie od śmierci bliskich?
_________________ „Żółw musi być aż tak twardy, bo jest aż tak miękki”. St.J.Lec
Lider czerwonej kreski./Kuba Wojewódzki (tego forum).
jo_a,
nie wygląda to dobrze,ale szczegóły medyczne wyjasnią ci nasi moderatorzy,miejmy nadzieję,że nie ma jeszcze przerzutów do mózgu
przykro,że i ty zawitałaś na to forum,niemniej witamy cię z otwartymi ramionami
czekamy na dalsze wyniki
ściskam serdecznie
Nie znam się niestety na medycynie, ale zawsze mogę służyć choćby wsparciem. Dużo siły i wytrwałości życzę, bo w takim przypadku tego nigdy za wiele. Trzymaj się i pozdrawiam!
_________________ co zesłał los trzeba będzie zwalczyć!
diagnoza zdaje się dotyczyć osoby starszej, która jest niestety nieuleczalnie chora.
Ten rak jest definitywnie nie do wyleczenia, poza tym ona jest w nienajlepszym ogólnym stanie zdrowia.
Jeżeli CT głowy wykluczy przerzuty, można mieć nadzieję, że alimta na pewien czas ustabilizuje sytuację. Jeżeli przerzuty do mózgu okażą się faktem, perspektywy ograniczą się do tygodni.
Dziękuję za zainteresowanie. Szczególnie dziękuję za fachowy odczyt billyb. Nie ma meta w mózgowiu (czy to dobry objaw?). O ile wyniki będą w "normie" kolejny strzał chemii za 3 tygodnie od podania pierwszej dawki. Czy mogę mieć jakąś nadzieję,? Wiem, że w sumie cała sytuacja rokuje beznadziejnie ale...
_________________ „Żółw musi być aż tak twardy, bo jest aż tak miękki”. St.J.Lec
Lider czerwonej kreski./Kuba Wojewódzki (tego forum).
jo_a,
bardzo dobrze,że nie ma meta w mózgowiu,to naprawdę dobra wiadomość,mimo,że rokowania nie są najlepsze,ale kazda chemia daje szanse na wydłużenie życia
tak jak napisał billyb nie ma szans na wyleczenie,ale liczy się kazdy dzień
ściskam serdecznie
Jutro zabieram mamę ze szpitala i znów (ciągle) jestem pełna obaw... Co będzie jak podniesie się jej temperatura, tak jak ostatnio? Nie będzie chciała jeść i będzie miała nieobecne oczy?
Pytałam w Hospicjum, w mojej okolicy, czy mogę liczyć na pomoc w domu i odpisali mi, że: "pomagamy osobom z zaawansowaną chorobą nowotworową w jej terminalnym stadium (zakończone leczenie onkologiczne)". I teraz mam pytanie: czyli jeżeli lekarze zdecydują, że będzie jeszcze podawana chemia to cały czas kiedy będę w pracy musi być sama? Nie mogę liczyć na żadną pomoc?
_________________ „Żółw musi być aż tak twardy, bo jest aż tak miękki”. St.J.Lec
Lider czerwonej kreski./Kuba Wojewódzki (tego forum).
Witaj na forum jo_a. Jeżeli mama będzie jeszcze leczona paliatywnie tzn chemia, radio, to nie wiem, czy hospicjum weźmie ją pod swoje skrzydła. Rozumiem, że boisz się zostawic mamę samą, to może ktos z rodziny pomoże, albo pielęgniarka prywatnie? Mój tatuś dostał opiekę hospicjum domowego w momencie, gdy już było wiadomo, że nic nie działa.
Nie wiem co mogę ci jeszcze pisać. Na pewno więcej wiedzą moderatorzy. Współczuję ci strasznie, bo niedawno sama przez to wszystko przechodziłam. Trzymaj się i pisz, to pomaga.
My mieliśmy opiekę Hospicjum domowego jeszcze w trakcie leczenia , lecz było to leczenie paliatywne.
Czyli Tata jeździł na chemioterapię co trzytyogdnie do szpitala, a w między czasie jak Tata był w domu, przychodziła pielęgniarka i lekarka.
Taty stan już na początku choroby był bardzo poważny, więc taka pomoc buła nieodzowna.
Pomoc Hospicjum domowego, obejmuje tylko pomoc w opiece w zakresie podania leków, przekzania wskazówek jak sie opiekować chorym , co podawać, jak reagować w przypadkach aaryjnych.
Niestety jeśli chodzi o opiekę nad chorym stałą to mogą ją udzielić ale w Hospicjum stacjonarnym - tzn. chory musi leżeć wówczas w Hospicjum - jest to rozwiazanie właśnie dla osób, którzy nie mogą udzielić calodobowej opieki swoim bliskim.
W Hospicjum można nawet spać z bliskimi, przychodzić kiedy ma się ochotę, czyli cały czas towarzyszyć bliskim a jednocześnie bliski jest pod opieką lekarzy całą dobe.
jo_a,
myslę,że sama nie dasz rady w opiece nad mamą jeśli pracujesz
czy masz kogoś kto może wam pomóc?
wiem,że w takich chwilach nagle się okazuje,że nikt nie ma czasu
niektórzy się boją,innym się nie chce
to smutne,ale prawdziwe
Pytałam w Hospicjum, w mojej okolicy, czy mogę liczyć na pomoc w domu i odpisali mi, że: "pomagamy osobom z zaawansowaną chorobą nowotworową w jej terminalnym stadium (zakończone leczenie onkologiczne)
Własnie Twoja mamusia jest w stanie terminalnym ,musisz porozmawiać z hospicjum i przeddstawic im to co tu piszesz napewno pomogą i doradzą.
Z tego co wyczytałam, to stadium terminalne to takie, kiedy prócz leków p/bólowych nic się nie podaje. Mama ma wrócić na chemię za dwa tygodnie (3 od podania poprzedniej). Tak jak pisze kubanetka, to opieka paliatywna...
_________________ „Żółw musi być aż tak twardy, bo jest aż tak miękki”. St.J.Lec
Lider czerwonej kreski./Kuba Wojewódzki (tego forum).
Pytałam w Hospicjum, w mojej okolicy, czy mogę liczyć na pomoc w domu i odpisali mi, że: "pomagamy osobom z zaawansowaną chorobą nowotworową w jej terminalnym stadium (zakończone leczenie onkologiczne)".
Nie, nie, i jeszcze raz NIE. To całkowita nieprawda, żadne hospicjum nie może wymagać, aby pacjent, którego przyjmują, miał zakończone leczenie onkologiczne potwierdzone papierkiem czy co tam sobie jeszcze wymyślą.
Zapytaj jaka jest podstawa prawna takiej decyzji - że konieczne jest zakończenie leczenia onkologicznego, niech przedstawią odpowiednią ustawę, cokolwiek (takowej nie ma). W razie czego powiedz, że zgłosisz to do NFZ.
Sprawa jest oczywista. Jestem po rozmowie na ten temat z prezesem Polskiego Towarzystwa Onkologicznego - prof. Jassemem. Żądanie przez hospicja jakichkolwiek zaświadczeń o zakończeniu leczenia onkologicznego jest niezgodne z prawem i oburzające.
Oburzające o tyle, że każde z hospicjów mające podpisany kontrakt z NFZ przyjęło do wiadomości i podpisało warunek o obowiązku objęcia opieką każdego chorego, którego stan tego wymaga - niezależnie od faktu, czy jest jeszcze leczony onkologicznie czy też nie.
Chemioterapia w zaawansowanym raku płuca to leczenie paliatywne.
Takie leczenie zazębia się dziś z opieką hospicyjną. Wszelkie 'granice' pomiędzy w/w formami opieki nad chorym prawnie zlikwidowano.
Absenteeism i DumSpiro-Spero bardzo dziękuję za odpowiedzi. Za radą Ab. napisałam emaila do hospicjum z podaniem mi podstawy prawnej takiej a nie innej decyzji. Cisza...
Ponieważ jestem desperatką to od razu, po przywiezieniu mamy do domu, zaprosiłam na wizytę lekarza rodzinnego. W sumie super, że nie przyszła sama szefowa tylko młody lekarz J Już dawno nie widziałam takiego ciepłego podejścia do pacjenta. Ponieważ wcześniej byłam u niego na rozmowie, z wynikami, wiedział jak wygląda sytuacja, widział mój strach i moje łzy. Powiedział, że mama świetnie wygląda i że myślał, że zastanie kogoś leżącego plackiem a tu siedzi sobie w dresie i nawet próbuje się uśmiechać. Pytałam o skierowanie na leczenie hospicyjne, powiedział, że mam zaczekać, że to jeszcze nie ten moment, że teraz nawet nie byłoby wskazane mamy straszyćJ Może ma rację... Padam na twarz ale ciągnę ten wózek z nadzieją, że może ominie ją ból.
Dlatego pytałam również o przychodnię bólu, bo wiem, że jeżeli serce jej wytrzyma i strach nie zlasuje mózgu (mój strach zlasował mi cały organizm) to zostanie nam tylko liczyć na środki przeciwbólowe podawane z głową. Obiecał pomoc w załatwieniu spraw związanych z pielęgniarką środowiskową... Panie Marcinie, wykorzystam tę obietnicę!
Z jednej strony szkoda chyba, że to nie teraz mogę liczyć na hospicjum, bo jej i nie tylko jej, potrzebna byłaby pomoc psychologa.
Trzymam fason i robię wszystko żeby jej nie denerwować.
Po sterydach dostała napadów apetytu J Stwierdziła, że się wstydzi, bo nigdy w życiu nie była łakomczuchem, a teraz szaleje w szafkachJ Tyle jej... A mnie serce się ściska, bo nie wiem ile jeszcze pierniczków będzie mogła w życiu zjeść.
Wiecie... chciałabym podziękować Wam za takie forum. Chciałabym podziękować Wam, że jesteście...
Nie tym ludziom, którzy są tu, bo tu zagnało je życie, ale tym, którzy są tu, bo chcą pomóc.
Chciałabym tu, u Was, podziękować wszystkim ludziom, którzy wcale nie muszą, a chcą być ze mną. Kasiu, wiem, że czytasz J Iwonko, gdyby nie Ty... zabrakłoby mi urlopu i sił... Dzień byłby za krótki... Violl, Ty... Ty wiesz.
„Bill” szybko wyprowadziłeś mnie ze złudzeń J „Ab” popchnęłaś do działania J „DSS” skąd w Tobie taka desperacja w pomocy?J (właśnie zaznaczyłam, że onkolog zalecił leczenie paliatywne)
DZIĘKUJĘ Wam też. I proszę o to, żebym mogła korzystać z Waszego doświadczenia, wiedzy i pomocy.
_________________ „Żółw musi być aż tak twardy, bo jest aż tak miękki”. St.J.Lec
Lider czerwonej kreski./Kuba Wojewódzki (tego forum).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum