Mam prośbę. Powiedzcie, czy po usunięciu wartownika i czterech węzłów pachowych (usunięcie 09.07.2013r.) może boleć nad blizną, od strony pachy. Tatę od wczoraj pobolewa, piecze właśnie w tym miejscu, ale ja sprawdzałam i nie ma w tym miejscu żadnych zgrubień ani jakichś guzków. Pomyślałam, że to może chłonka się zbiera. Poradźcie proszę. Wizytę mamy na 03.10.2013, może przyspieszyć?
[ Dodano: 2013-09-24, 16:29 ]
A dziś wkoło cięcia zrobiło się twardo, nie w formie guzka, tylko duży obszar, tato narzeka na ból, szczypanie i pieczenie. Wprawdzie dziś jest lepiej, ale jeśli to chłonka to iść do lekarza rodzinnego, chirurga, czy jechać do onkologa przed wyznaczoną wizytą?
[ Dodano: 2013-09-24, 20:52 ]
I jeszcze. Dziś wysłałam tatę na badanie LDH i ma wynik 163U/L, a norma laboratorium badającego to 230 - 480U/L. Czy 163 to dobry wynik?
Ja też miałam to badanie poniżej normy. Byłam wtedy na wizycie u Dr. Rutkowskiego i pytałam o to. Powiedział, że tak może być. Nie trzeba się niepokoić.
Witajcie. Jesteśmy po pierwszej wizycie kontrolnej po odebraniu wyniku z usunięciu węzła wartownika. Byliśmy 03.10.2013 tj. 2 miesiące od odebrania wyniku. Palpacyjnie badanie ok. Żadne węzły ani pachowe, ani szyjne, ani obojczykowe nie powiększone. Dostaliśmy skierowanie na usg węzłów chłonnych pachowych i szyjnych.
Wynik badania z dnia 23.10.2013:
W dołach pachowych i na szyi powiększonych, patologicznych węzłów chłonnych nie widać.
W obu dołach pachowych pojedyncze, niecharakterystyczne, owalne węzły ze stłuszczoną wnęką - największy o wym. do 16 mm. Na szyi obustronnie nieliczne niecharakterystyczne węzły z wnęką - największy po lewej stronie o wym. ok. 19 mm x 4 mm.
Zrobiłam jeszcze tacie na tej samej wizycie dodatkowo usg jamy brzusznej.
Wynik:
Wątroba o prawidłowej, jednorodnej echogeniczności, niepowiększona. Pęcherzyk żółciowy cienkościenny, nie zawiera złogów. Wewnątrz i zewnątrzwątrobowe drogi żółciowe nieposzerzone. Trzustka, śledziona, okolica wielkich naczyń i wielkie naczynia jamy brzusznej bez zmian. Obie nerki o prawidłowej echostrukturze bez cech złogów i zastoju. Okolice nadnerczy bez zmian patologicznych. Pecherz moczowy o gładkich zarysach ścian. Gruczoł krokowy powiększony o wym. 48 mm x 42 mm x 46mm Vol 48 ml. Wolnego płynu nie widać.
Pani doktor wykonująca usg powiedziała, że usg jamy brzusznej jest prawidłowe, usg węzłów nie budzi onkologicznie żadnych podejrzeń a opis węzłów wykonała w ten sposób aby lekarze w przyszłych badaniach kontrolnych mieli to na uwadze.
Z tymi wynikami, w tym samym dniu byliśmy u chirurga onkologa, który stwierdził po badaniu taty i obejrzeniu wyników, że wszystko jest prawidłowo i wyznaczył wizytę kontrolna i zrobienie rtg klatki piersiowej za 3 miesiące.
Więc ja cała spokojna i zadowolona umówiłam się na konsultację do Warszawy, ale niestety nie do prof. Rutkowskiego bo odległy termin tylko do dr Dziewirskiego na 28.11.2013.
No i przeżyłam w sobotę tj. 02.11.2013 tragedię bo oglądając rutynowo tatę wyczułam po lewej stronie szyi i nad obojczykiem powiększone węzły chłonne (chyba to węzły). Ten nad obojczykiem znacznie większy od tego na szyi, w zasadzie jest widoczny gołym okiem.
Jutro jadę do lekarza, ale czy to możliwe , ze po tygodniu od usg pojawiły się przerzuty? A może to coś innego. Jakie może być dalsze postępowanie?
No i byłam dziś u lekarza, powiedział, że to nie są powiększone węzły chłonne. Wyznaczył wycięcie na czwartek na 14.11.2013, bo niestety wyjeżdża, ale jak wytnie to będzie przyspieszał histopatologię. Po wynikach decyzja co dalej. Zrobiliśmy też LDH no i wynik 364, a we wrześniu było 163. Wprawdzie normy te same tj. 240 - 480 ale ponad dwukrotny wzrost czyli źle. Niestety powiedział, że mogą to być przerzuty. Ja jednak wierzę, że to nie przerzuty i będę walczyć. Macie pomysł co jeszcze mogłabym zrobić?
Wczoraj byłam z tatą u prof.Rutkowskiego. W poniedziałek mam przywieźć do Warszawy bloczek do badania mutacji genu Braf i dostanę skierowanie na TK. I z tatą muszę pojechać. A jutro wycinamy guzki na szyi. Pojawił się trzeci, mam nadzieję, że też zostanie wycięty. Profesor Rutkowski mówił, że wygląda to na przerzut niestety. Wiecie to straszne, ciągam tego mojego ojca po Polsce i ścigam się z tym czerniakiem, on pada ze zmęczenia (bo do Warszawy i z powrotem mamy 700 km), a ja niestrudzenie mówię, że trzeba. Żal mi go, patrzeć nie mogę jak wiozę go znów na wycięcie. Ma 69 lat i to już wszystko trudne dla niego.
Uwierz mi warto pokonywać tyle km do Warszawy ,Ja robiłam dosłownie to samo z moim Tata i dzięki leczeniu w CO mój Tata ma świetne wyniki i czuje się super -powodzenia Dziś tez rano Tata będzie w CO na badaniach i po lek
Co do okolic wycięcia że ktoś mówi że swędzi to chyba normalne, przynajmniej ja tak mam że czuję czasem że swędzi, piecze, czy boli lub kuje. Dość często odczuwam tam dolegliwości jak przed wycięciem ale na badaniu okazuje się że jest wszystko ok Oczywiście obserwuję inne znamiona i większości przypadków się nie mylę, należy wyciąć tak więc obserwacja i dokładne oglądanie blizny, ja zawsze proszę obiektywną osobę (narzeczoną). Pozdrawiam i zdrówka życzę
_________________ Znajdziesz mnie też na
Facebook!
Serdecznie dziękuję za wsparcie. Będę walczyć z całych sił, chociażby mój tato już nie chciał.
Zdecydowanie polecam wszystkim prof.Rutkowskiego, bo teraz już wiem, że to najwłaściwszy adres. Wczoraj byliśmy w COI w Warszawie, zostawiliśmy bloczki do badań, profesor dał nam skierowanie na TK klatki piersiowej i jamy brzusznej. Mamy czekać na telefon z COI z Brafem i w międzyczasie zrobić TK. No ruszam do walki. Przesyłam uściski wszystkim. Pozdrawiam
[ Dodano: 2013-11-19, 08:08 ]
Ach zapomniałam. Profesor powiedział, że na razie są to przerzuty podskórne (te dwa guzki w okolicy szyi, bo jeden został wycięty) i jeszcze przyjdzie czas na zamartwianie się innymi przerzutami, bo nie jest powiedziane, że są w narządach odległych. Tych dwóch nie kazał usuwać, bo już nożem tego nie dogonimy. Więc czekam grzecznie na wyniki TK.
A pisałam adres właściwy i wspaniali ludzie którzy tam pracują poradzą sobie z paskudnym skorupiakiem powodzenia dla Ciebie i cierpliwości a dla Twojego Taty dużo sił i pozytywnego nastawienia bo 50% medycyna i 50% nastawienie pacjenta =100% wyleczenie :)pozdrawiam
No i znów dziś jest ten niezły dzień, bo udało mi się zapisać tatę już na 25.08.2013 na TK. Wprawdzie obdzwoniłam dwa województwa, ale udało się. Gdyby ktoś potrzebował to będziemy mieć badanie w Euromedic Gdańsk ul. Nowe Ogrody 1-6 (Szpital Wojewódzki). No jakoś nie było kolejki. Dziękuję za słowa wsparcia i pozdrawiam.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum