Guz płuca z przerzutami - 85-letnia kobieta - proszę o pomoc
Komentarze nie związane bezpośrednio z historią choroby znajdują się w => tym wątku <=
Witajcie,
Znalazłam to forum przed chwilą i chciałam zasięgnąć opinii w sprawie mojej 85 letniej babci. Historia zaczęła się w czerwcu tego roku, kiedy babcia trafiła do szpitala z zapaleniem płuc. Wykonano wtedy RTG kl. piersiowej, a po 'podleczeniu' zapalenia babcia wróciła do domu. W październiku babcia znów miała duszności i znów trafiła do szpitala. Wykonano tam TK kl. piersiowej - oto opis:
Przysercowo w PL, w sąsiedztwie lewej komory i aorty zstępującej widoczny jest wyraźnie okonturowany guz o wymiarach ok. 31 x 27mm. Wsp. osłabienia promieniowania wynosi ok. 31j. H. - tkanka lita. Po kontraście ulega silnemu wzmocnieniu do ok. 88j. H. Przylega do osierdzia.
W prawym kącie przeponowo-sercowym podobny guzek o wym. 19 x 10mm. Przylega do prawego przedsionka.
Zmiany o charakterze npl?
Niewielki obszar zmian włóknistych, najpewniej pozapalnych w płacie środkowym PP. Zrosty u podstawy PP. W miąższu nadprzeponowym PP niespecyficzny guzek średnicy ok. 5mm. Widoczny jedynie w oknie płucnym. Poza tym upowietrzenie miąższu płuc prawidłowe. Nie uwidoczniono powiększonych węzłów chłonnych wnęk płucnych oraz śródpiersia. Oskrzela drożne, bez cech zwężeń. Jamy opłucnowe bez cech płynu.
Z taką diagnozą babcia ze szpitala w Pruszkowie została skierowana do Mazowieckiego Centrum Leczenia Chorób Płuc i Gruźlicy. Po przyjęciu do kliniki babcia odmówiła poddania się bronchoskopii. Wykonano więc kolejną TK:
OK. 34x23mm guz w płacie dolnym lewego płuca przylegający do osierdzia i aorty - cech naciekania aorty nie stwierdza się, możliwe naciekanie osierdzia. W rzucie opłucnej przy osierdziu na tym poziomie guzek ok. 6mm. Ok. 6mm okrągły guzek w płacie górnym prawego płuca. OK. 19x16mm nieregularnego kształtu zmiana w segmencie 5 prawego płuca. Ok. 3mm guzek w płacie górnym lewego płuca. Zgrubienia okołooskrzelowe w płacie dolnym prawego płuca. Węzły chłonne śródpiersia i wnęk nie są znamiennie powiększone. Struktury kostne bez mian ogniskowych. Wniosek: guz lewego płuca z meta do obu płuc?
Oprócz TK u babci wykonano jeszcze Posiew nieswoisty plwociny: Wykryto liczne Neisseria sp. i Streptococcus vir. BK2 w rozmazie nie stwierdzono prątków kwasoopornych. BK3 w obserwacji.
Babcia jest w domu, wydaje mi się, że i ona i mój tata uważają, że wszystko jest OK skoro została wypuszczona ze szpitala. Bardzo niepokoi mnie wynik tomografii. Babcia nigdy nie paliła i lekarze sugerowali, że zmiany mogą być jedynie zrostami po przebytych zapaleniach płuc, ale opis chyba nie pozostawia złudzeń.
Czy wykonywanie inwazyjnych badań typu bronchoskopia u osoby w tak podeszłym wieku jest zasadne? Czy mamy namawiać babcię (wbrew swojej woli) aby poddawała się kolejnym badaniom, a jeśli diagnoza zostanie potwierdzona, leczeniu? Gdyby babcia miała te 10-20 lat mniej, nie stawiałabym tych pytań, ale w tej chwili ma słabe serce, początki cukrzycy 2 typu i kilka innych schorzeń (nadciśnienie tętnicze, naczyniak wątroby, wole guzowate tarczycy, mięśniaki macicy, kamicę pęcherzyka żółciowego) - boję się, że te inwazyjne badania i ewentualne leczenie tylko przyspieszą to czego się obawiamy :( Zarówno babcia jak i moi rodzice patrzą wyczekująco na mnie i liczą na to, że podejmę za nich decyzję. Czuję ogromną presję, a jednocześnie paraliżujący strach (wiem co to rak płuc, bo mój teść zmarł 8 lat temu właśnie z tego powodu). Czy możecie jakoś pomóc?
Faktycznie opis TK wygląda na proces rozrostowy - świadczy o tym choćby naciekanie innych tkanek (podejrzenie naciekania osierdzia), czy wzmocnienie kontrastowe w obrazie TK. Bez wykonania bronchoskopii nie da się jednak na 100% stwierdzić czy to rak i jakiego rodzaju.
Rozumiem, że babcia jest świadoma sytuacji i mimo tego nadal odmawia poddania się bronchoskopii? Jeśli tak, jest to jej decyzja, którą należy uszanować. Masz rację, że szereg schorzeń współistniejących, o których wspominasz, mógłby wykluczyć babcię z leczenia chemicznego / naświetlań, o ile w ogóle na nie by się zgodziła. Jednak wiadomo, że żadne leczenie nie będzie podjęte bez pewnej diagnozy, którą dać może jedynie bronchoskopia.
A co powiedział lekarz prowadzący po otrzymaniu wyniku TK i odmowie zgody na bronchoskopię? Doradził jakieś postępowanie?
Lekarz prowadząca powiedziała babci, że rozumie jej decyzję o braku zgody na wykonanie bronchoskopii - babcia podjęła tę decyzję po przeczytaniu ulotki informacyjnej na temat tego badania, w której przedstawione były możliwe powikłania. Podobno mówiono coś o pobieraniu materiału do badań ze stawów (kolan) ale u babci nie było z czego pobrać.
W wypisie mamy takie informacje:
Pacjentka nie wyraziła zgody na badania inwazyjne, w tym Bfs, w związku z tym biorąc pod uwagę wiek, obciążenia internistyczne odstąpiono od dalszej diagnostyki oraz wypisano pacjentkę do domu z zaleceniem dalszego leczenia objawowego. ZALECENIA: Dalsze leczenie w Poradni Rejonowej, a w razie potrzeby pod opieką Hospicjum Domowego.
Mam jeszcze wyniki gazometrii, ale nie wiem czy coś wniosą (odchylenia od norm i w dół i w górę we wszystkich parametrach).
Powinnam pójść do domu rodziców (z nimi mieszka babcia) i porozmawiać z nią, ale strasznie się boję spojrzeć jej w oczy i zobaczyć, że chociaż robi dobrą minę do złej gry, to jest świadoma powagi sytuacji. Babcia jest dla mnie drugą mamą - wychowywała mnie kiedy byłam dzieckiem. Nie dociera do mnie, że mogłoby jej zabraknąć... Całe życie była super energiczną kobietą, pełną siły i zawsze uśmiechniętą. Do tej pory trzymała się rewelacyjnie wprawiając swoją sprawnością w zakłopotanie niejedną dużo młodszą od niej osobę :( Przepraszam za to łkanie, ale nie potrafię zapanować nad swoimi emocjami, chociaż od kilku miesięcy miałam złe przeczucia :(
Czy jest jakakolwiek szansa, że opisane zmiany to nie nowotwór?
Babcia nawet jeśli źle się czuje, stara się nie pokazywać tego.
Po dwóch zapaleniach płuc przez długi czas mocno się pociła, była osłabiona, miała problemy ze snem i brak apetytu. Potem apetyt wrócił i widać było po babci, że nabrała 'kolorków' Nie ma kaszlu, a ewentualne duszności są chyba związane ze skokami ciśnienia, ale mogę się mylić.
Byłam przed chwilą zobaczyć się z babcią (mieszkamy z rodzicami po sąsiedzku) - widząc moją minę powiedziała, że mam się nie martwić. Sama jest w kwitnącym nastroju, cieszy się, że wróciła do domu i że w końcu nie będzie głodować (jedzenie w szpitalu było dla niej niewystarczające). Gdyby nie to co jest w wypisie, możnaby stwierdzić, że Wera to okaz zdrowia i witalności. Planujemy za pół roku zrobić kolejną TK, a ja zaczynam szukać najbliższej poradni, do której moglibyśmy zapisać babcię.
Oznacza to, że są podejrzenia procesu nowotworowego.
Cytat:
Wniosek: guz lewego płuca z meta do obu płuc?
Przerzuty dają nowotwory złośliwe.
Niestety nie zostały potwierdzone dodatkowymi badaniami zmiany więc są tylko podejrzenia choć oczywiście lekarz jest w stanie ocenić charakter zmian już na podstawie TK.
Dziękuję za odpowiedź. Rozumiem, że wynik tomogafii mojej babci jasno określa, że to nowotwór złośliwy i nie ma szans na to, aby te zmiany były bliznami/zrostami po zapaleniach płuc? Czy jakakolwiek operacja w przypadku przerzutów jest możliwa, czy pozostaje już jedynie leczenie paliatywne?
Ponieważ czytając forum dowiedziałam się, że podejrzenie przerzutów do obu płuc oznacza zaawansowane stadium choroby, chciałam zapytać, czy jest możliwe, aby babcia nie miała w tej chwili jakichkolwiek objawów? Nie ma kaszlu czy gorączki, jest dobre samopoczucie, apetyt i nawet przybrała ostatnio na wadze. W TK nie było powiększenia węzłów chłonnych i płynu w płucach, ani żadnych przerzutów w innych organach. Czy takie lite masy przejawiające wzmocnienie kontrastowe w TK moga być czymś innym niż nowotworem? Czytałam o przypadku osoby z tego forum, u której nie był to rak tylko ognisko pozapalne. Po jakim czasie powinniśmy zrobić babci TK żeby było wiadomo jak rozwija się sytuacja - miesiąc, 3 miesiące, pół roku?
Pozdrawiam i dziękuję za poświęcenie nam czasu i uwagi,
Iza
Witaj
Nie ma dobrego terminu, żeby zrobić ponowne TK. Jeśli nie jesteście pewni rozpoznania, polecam wykonać badanie na markery nowotworowe/ dokładnie dotyczące płuc/ . Cena takiego badania to ok. 50-100 zł. Jeśli wynik wyjdzie podwyższony będziecie wiedzieli , z CZYM macie do czynienia.
Pozdrawiam i zyczę pomyślnych wiadomości.
synus05, dzięki za odpowiedź. O markerach myślałam ale zastanawiam się czy wykonywanie tego badania ma sens skoro nie wykonano go wcześniej u babci, chociaż jest nieinwazyjne - w przypadku braku możliwości wykonania innych badań (np. bronchoskopii) powinno chyba być zlecone w MCLChP (?) Czy wyniki takiego badania dają 100% odpowiedź? Czy markery obejmują wszystkie typy nowotworów płuc?
IzoM
absenteeism ma rację.
Nam dr polecił zrobić kilka markerów - zaplaciliśmy 200 zł., markery wyszły idealne (tzn. dobre), a rak w płucach był.
Markery w innych chorobach nowotworowych (jeśli się nie mylę np. w raku jelita grubego czy prostaty) są wiele mówiącym badaniem diagnostycznym, tak w przypadku raka płuc są generalnie bezwartościowe:(
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum