Witam ponownie.
Dziękuję bardzo za odpowiedź. Leczenie wg Pani także jest w porządku. To bardzo dobrze. Natomiast nie wiem jaki wpływ będą mieć przebyte przez tatę choroby, które wcześniej opisałam z jego dalszą chemioterapią oraz radioterapią?
Naświetlania głowy będą w dość niskich dawkach, więc one nie powinny sprawić zbyt dużo kłopotów.
Co do chemioterapii - z pewnością konieczna będzie obserwacja kardiologiczna pod kątem ciśnienia tętniczego i ogólnie funkcji serca (kiedy było ostatnie echo serca?), przyjmowanie leków osłonowych pod kątem choroby wrzodowej. Niemniej skoro tata został zakwalifikowany do chemioterapii, to lekarz prowadzący na pewno o wszystkich schorzeniach współistniejących wie i postara się mieć je pod kontrolą.
Rozumiem, że nadciśnienie, wrzody i niedoczynność tarczycy tata ma obecnie leczone?
Ostatnie echo serca wraz z badaniem kontrolnym po bajpasach było wykonane w październiku 2011r w Krakowie. Wszystko było ok. Również przed proponowanym ewentualnym zabiegiem usunięcia płuca /zanim był wynik z histopatologii/ , tato był konsultowany pod kątem kardiologicznym i stwierdzono , że w razie konieczności można wykonać zabieg. Reszta też jest cały czas pod nieustającą kontrolą specjalistów.
Witam ponownie.
Chciałam zapytać o jedną sprawę. Otóż tak jak pisałam wcześniej, tato ma problemy z pęcherzem. Brał chemię w postaci wlewów do pęcherza i teraz ciągle jest pod stałą kontrolą urologa. Co jakiś czas ma robioną cystoskopię i jeżeli trzeba to zabieg usunięcia ewentualnych narośli /nie wiem czy użyłam dobrej nazwy/.
Własnie byliśmy u urologa i wynik jest następujący:
CYSTOSKOPIA - pojemność pęcherza dobra, liczne drobne śr. od 1-3 mm wznowy rozsiane w całym pęcherzu.
Urolog zdecydował, że konieczne jest wykonanie zabiegu.
Termin zabiegu wyznaczono na 15.02.2012, a II chemię na 07.02.2012.
Prawdopodobnie po chemii tato wróci do domu 11.02.2012.
Moje pytanie brzmi - czy nie jest to za krótki okres po chemii na zabieg ?
Nie wiemy jak On ją zniesie, zakładam że będzie ok.
Wybieram się na konsultacje do onkologa taty, ale bardzo proszę o Pani opinię, którą bardzo sobie cenię.
Moje pytanie brzmi - czy nie jest to za krótki okres po chemii na zabieg ?
To jest raczej dość indywidualna sprawa, zależna od stanu zdrowia i szybkości regeneracji po przyjęciu CTH.
Ewentualnie bardziej do skonsultowania z lekarzem niż tak 'zdalnie' przez internet bez badania.
Czy urolog wyznaczając termin zabiegu wiedział o planowanej na 07 lutego CTH ?
Fakt, czas do zabiegu - jeden tydzień - dość krótki.
Inna sprawa, że leczenie wznowy raka pęcherza najprawdopodobniej nie ma charakteru priorytetowego wobec DRP,
który jest poważniejszym zagrożeniem i to on przede wszystkim wpływa niekorzystnie na ogólne rokowanie.
kaska napisał/a:
bardzo proszę o Pani opinię, którą bardzo sobie cenię.
Mam nadzieję, że Pani poproszona o wyrażenie opinii nie weźmie mi za złe, że się tu wypowiedziałem ...
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Witam bardzo serdecznie.
Dziękuję za zainteresowanie Gyddanyzc. Za każdą opinię i radę bardzo dziękuję każdemu.
To, że można na Was liczyć jest bardzo potrzebne zarówno chorym jak i nam najbliższym.
Urolog wiedział o terminie CTH i przy mnie podejmował decyzje. Dzisiaj rozmawiałam z onkologiem prowadzącym tatę. Pokazałam Jej wynik i skonsultowałam z Nią termin 15 luty. Jeżeli nie będzie żadnych powikłań po chemii to zgodziła się na ten zabieg.
Ale ostatecznie to się okaże po chemii co i jak.
Pozdrawiam i dziękuję.
Leukocyty, neutrofile i płytki są zdecydowanie za niskie.
Nie wiem, co zadecyduje lekarz, ale być może odłoży chemię o tydzień jeśli wyniki do tego czasu się nie poprawią.
Dajecie coś tacie na wzmocnienie? Bo jeżeli ma problemy z żołądkiem (zwłaszcza wrzody) to polecam simie lniana i to dużo. Onkolog też przy mnie zalecił takiemu Panu choremu na raka co miał problem z żołądkiem. Mój tata oprócz tego pije soki z buraków w połączeniu z pietruszką selerem oraz marchewką. Oraz sok z pokrzywy. Wpływa on tez na apetyt. Ja akurat piję herbatkę z pokrzywy jak sobie „golnę” taka w południe to po półgodzinie muszę coś zjeść bo mnie aż ściska.
Dziękuję za odpowiedź i rady. Zobaczymy co zadecyduje onkolog.
Będę pisała na bieżąco. Na razie tato jest w miarę w porządku. Trochę jest popuchnięty na twarzy, zwłaszcza wokół ust. No i kaszle. To tyle zmian.
Dziękuję i do zobaczenia...
[ Dodano: 2012-02-05, 10:33 ]
Witam ponownie.
W sobotni wieczór podczas kąpieli tato zauważył, że wypadają mu włosy. Jak się o tym dowiedziałam to nie mogę sobie znaleźć miejsca. Pomimo,że człowiek o tym wiedział, ale wiedzieć a widzieć to są dwie różne rzeczy. Co będzie dalej...?
Właśnie tato jest po II chemii. W chwili obecnej czuje się nawet dobrze, bez nudności, wymiotów. Tylko zupełnie bez włosów, ale to najmniejszy problem.
Zastosowano leczenie:
II cykl chemioterapii: CBP 450 mg, VP16 450 mg, Dexaven, Ranic, Metoclopramidum, Zarzio.
Podczas badania przed II chemią stwierdzono neutropenię. Podano czynnik wzrostu granulocytów uzyskując poprawę parametrów morfologii. Zakwalifikowano do II chemioterapii i podani II cykl KE.
Tato dostał receptę na zastrzyki Zarzio 48mln 1x1 podskórnie / 5 szt.
Przed III cyklem chemioterapii ma wybrać te zastrzyki w domu.
No i tak jak pisałam na 15 lutego ma skierowanie do szpitala na urologię z pęcherzem.
Myślę, że wszystko jest OK. Proszę o Waszą opinię.
Witaj Kasiu.
Moja mam jest obecnie na III cyklu chemii, czuje się bardzo dobrze, oile można tak powiedzieć o osobie chorej na DRP, tym nie mniej nie jest źle.
Widziałam wyniki taty, zrób koniecznie kiszone buraki...może nie są najlepsze, ale za to świetnie odbudowują krew, niech tata je dużo ryb - dorsze np, kup tez soki z żeń-szeniem wielowarzywne lub pomidorowe, jak mu po nich nic nie jest.
Oczywiście kwas foliowy i multicalcium z vit D na kości.
Musimy być silne dla tych jedynych rodziców jakich mamy
i chociaż czasami jest ciężko
nie poddawaj się
ktoś kiedyś powiedział że rak jest pasażerem człowieka,
a nie człowiek pasażerem raka.
to tylko my decydujemy, czy będziemy go w sobie wozić , czy go wyrzucimy.
z tym pasażerem nie jest lekko, ale dopóki wierzymy, że mamy na niego wpływ
ta podróż nie musi się skończyć karambolem.
Pamiętaj o pozytywnym myśleniu, pozytywnej energii przy tacie...
Może nie będzie lżej, ale może chociaż trochę ....łatwiej :-)
Dziękuję Wam za wszystkie rady, za słowa otuchy, które bardzo nam bliskim są potrzebne. Wiem, że jest Nam wszystkim ciężko. Patrzymy na chorobę bliskiej nam osoby i nic nie możemy poradzić. Jedynie możemy być blisko nich, kochać ich i otaczać opieką.
Wytrwałości dla Wszystkich chorych jak i osób im najbliższych na tym forum.
Trzymajmy się ...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum