1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Guzki jądra prawego
Autor Wiadomość
ukasz8trzy 


Dołączył: 19 Lip 2010
Posty: 32

 #1  Wysłany: 2010-07-19, 23:15  Guzki jądra prawego


Witam,

jestem tu nowy , nie ukrywam że wcale nie jestem szczęśliwy że muszę pisać na forum o takiej tematyce :-(
Mój problem polega na tym że jakiś rok temu bolało mnie prawe jądro,udałem się do urologa i nic nie wykrył na USG więc dałem sobie z tym spokój a bóle ustały.

Około 2 miesiące temu wykryłem u siebie guzek na końcówce jądra i mniejszy w środku jądra, udałem się znów do urologa i niestety to nie był mój wymysł ale guzki są .
Na górze jądra 12x7mm a w środku jądra mniejszy i to o dużo.
Urolog zlecił wykonanie markerów.
Markery OK.

Na kolejnej wizycie znów USG i stwierdził że nic więcej nie może zrobić i że mam się zgłosić do onkologa, ale martwi się że jądro chyba będzie trzeba usunąć i że mi nie zazdrości.
Nie powiedział mi co to może być, czy jakiś torbiel, czy stan zapalny, czy nie wiadomo co.

Nie wiem co mam myśleć, co robić, nie chce usuwać jądra! To będzie porażka życiowa nie miec jednego jądra :cry:

Poradźcie coś proszę...
 
Myszka30 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 03 Lut 2010
Posty: 394
Skąd: Żory w.śląskie
Pomogła: 67 razy

 #2  Wysłany: 2010-07-20, 06:34  


ukasz8trzy,

Witaj, po pierwsze nie panikuj!
Masz guzki na jądrze, trzeba zrobić dokładniejszą diagnostykę, jakiego są rodzaju. Może to w ogóle nie jest nowotwór, tylko jakaś torbiel. Żeby się o tym przekonać musisz udać się do onkologa, który zleci dodatkowe badania - biopsję, czy jakieś inne...
W każdym razie postawa lekarza jest oburzająca. Jak on może z góry zakładać, że obetną Ci jądro, jeżeli sam nie jest w stanie określić, co to za guzy !!!! :--:

Po drugie:
ukasz8trzy napisał/a:
Nie wiem co mam myśleć,co robić,nie chce usuwać jądra! To będzie porażka życiowa nie miec jednego jądra

:shock:
W moim odczuciu porażką życiową jest niepodjęcie leczenia i walki z chorobą (o ile ją w ogóle zdiagnozują) i przedwczesne osądy na ten temat.
Pamiętaj tu chodzi o Twoje życie, może w krótce to zrozumiesz...

A i jeszcze coś na koniec: Weź się w garść i idź do lekarza.

Pozdrawiam :)
 
vioom 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 18 Sty 2010
Posty: 1286
Pomógł: 1048 razy

 #3  Wysłany: 2010-07-20, 17:35  


Cytat:
Żeby się o tym przekonać musisz udać się do onkologa, który zleci dodatkowe badania - biopsję, czy jakieś inne...

Oburzająca to jest sugestia o wizycie u onkologa i sugestia biopsji, która w tym przypadku jest zabójstwem.
Cytat:
W każdym razie postawa lekarza jest oburzająca. Jak on może z góry zakładać, że obetną Ci jądro, jeżeli sam nie jest w stanie określić, co to za guzy !!!

Śmiem twierdzić, że urolog jest lekarzem w pełni kompetentnym bowiem rozpoznanie takiej zmiany jest bezwzględnym wskazaniem do zabiegu orchidectomii.
_________________
www.rjforum.pl - Nowotwór jądra to nie wyrok! Masz wątpliwości? Dowiedz się więcej!
 
Myszka30 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 03 Lut 2010
Posty: 394
Skąd: Żory w.śląskie
Pomogła: 67 razy

 #4  Wysłany: 2010-07-20, 19:05  


ukasz8trzy napisał/a:
Na kolejnej wizycie znów USG i stwierdził że nic więcej nie może zrobić i że mam się zgłosić do onkologa,ale martwi się że jądro chyba będzie trzeba usunąć i że mi nie zazdrości.Nie powiedział mi co to może być,czy jakiś torbiel,czy stan zapalny,czy nie wiadomo co.

Ale urolog już tutaj umywa ręce i wysyła do ONKOLOGA, czyż nie??
vioom napisał/a:
Cytat:
Żeby się o tym przekonać musisz udać się do onkologa, który zleci dodatkowe badania - biopsję, czy jakieś inne...

vioom napisał/a:
Oburzająca to jest sugestia o wizycie u onkologa i sugestia biopsji, która w tym przypadku jest zabójstwem.


Napisałam biopsję czy jakieś inne badania!!!!!! A nie tylko biopsję!!!!
Tak czy inaczej vioom nie jestem lekarzem, ale chyba Ty też nie do końca zrozumiałeś intencje i prośby ukasz8trzy?
Pozdrawiam!
 
ukasz8trzy 


Dołączył: 19 Lip 2010
Posty: 32

 #5  Wysłany: 2010-07-20, 21:58  


Zapomniałem się przedstawić , na imię mi Łukasz.
Czyli kolejną rzeczą jest wizyta u onkologa,jakich badań mogę się spodziewać?
W ogóle to terminy też tam chyba długie mają,muszę zadzwonić do szpitala i sie umówić na wizytę.
Wizyta u onkologa w szpitalu chyba będzie bezpłatna tak?Bo do urologa były takie terminy że musiałem iść do prywatnego.
Dziękuję za porady.
 
vioom 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 18 Sty 2010
Posty: 1286
Pomógł: 1048 razy

 #6  Wysłany: 2010-07-21, 13:03  


No i sprawa się wyjaśniła. Kolega poszedł na prywatną wizytę, więc jak urolog, pewnie jeszcze jakiś z kosmosu miał go skierować na zabieg?
Po drugie wskazania są jasne, nie mam pojęcia co może w tej sprawie zrobić onkolog. To prosta droga do ewentualnej progresji. O uśmiercaniu nie ma mowy, ale wyższy stopień zaawansowania to dłuższe i trudniejsze leczenie. Wybór świadomy pozostawiam samemu zainteresowanemu. Z dobrego humoru dziś wspomnę, że istnieje taki wynalazek jak proteza jądra, którą można w miejsce usuniętego jądra wszczepić.
_________________
www.rjforum.pl - Nowotwór jądra to nie wyrok! Masz wątpliwości? Dowiedz się więcej!
 
ukasz8trzy 


Dołączył: 19 Lip 2010
Posty: 32

 #7  Wysłany: 2010-07-21, 23:44  


vioom napisał/a:
Kolega poszedł na prywatną wizytę


No tak bo na wizyte inna musiałbym czekać do listopada bo takie terminy mają a wole nie czekać tyle tylko się dowiedzięc o co chodzi

vioom napisał/a:
Po drugie wskazania są jasne, nie mam pojęcia co może w tej sprawie zrobić onkolog.

TZN? Bo nie wiem co mam myśleć teraz...


vioom napisał/a:
O uśmiercaniu nie ma mowy, ale wyższy stopień zaawansowania to dłuższe i trudniejsze leczenie.


Jakie usmiercanie?można jaśniej?

vioom napisał/a:
Wybór świadomy pozostawiam samemu zainteresowanemu. Z dobrego humoru dziś wspomnę, że istnieje taki wynalazek jak proteza jądra, którą można w miejsce usuniętego jądra wszczepić.


Teraz to już nic nie rozumie... wiem że jest coś takiego jak proteza... ale...o co ci chodzi? Tzn że nie ma innego wyjścia?
 
Myszka30 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 03 Lut 2010
Posty: 394
Skąd: Żory w.śląskie
Pomogła: 67 razy

 #8  Wysłany: 2010-07-22, 09:05  


ukasz8trzy,

skoro urolog radził udać sie do onkologa to zrób to.
Potrzebna jest dalsza diagnostyka. Nie martw się na zapas!
_________________
Póki oddycham - nie tracę nadziei !!!
 
zufed 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 10 Kwi 2009
Posty: 2473
Skąd: Kraków
Pomogła: 348 razy

 #9  Wysłany: 2010-07-22, 11:07  


Przede wszystkim spokojnie, skoro lekarza kazał iść do onkologa, to należy to niezwłocznie zrobić.

Nie wiem z jakiego miasta jesteś, ale terminy nie są aż takie tragiczne jakby się zdawało.Zadzwoń i zapytaj w najbliższym Centrum Onkologii i umów się na wizytę.
Będziesz spokojniejszy a i sprawa się wyjaśni.

pozdrawiam ciepło

zuza
_________________
Amor vincit omnia...
 
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #10  Wysłany: 2010-07-24, 07:15  


vioom ma rację.

Ponad 95% guzków/guzów jądra to zmiany złośliwe.
Dlatego stwierdzenie w jądrze litej zmiany w zasadzie automatycznie oznacza zabieg.
Biopsji nie wykonuje się.

Aby zadecydować o skierowaniu na zabieg w zasadzie wystarcza obraz USG. W przypadku guzów jądra USG jest badaniem o czułości bliskiej 100% i podobnej specyficzności.

Jeśli więc urolog po wykonaniu USG zasugerował orchidektomię - to najprawdopodobniej USG wykazało zmianę litą. W tej sytuacji na tym de facto powinna zakończyć się diagnostyka w trybie ambulatoryjnym i powinno się przejść do planowania zabiegu.

Lekarz urolog przekierował sprawę najprawdopodobniej faktycznie z 'przyczyn organizacyjnych' - tj. do specjalisty działającego po prostu w ramach placówki mającej podpisany kontrakt z NFZ.
Natomiast w tym, że zaproponował -jako kierującego dalszym postępowaniem- onkologa (a nie urologa) nie widzę specjalnie nic nadzwyczajnego. I tak w zasadzie najważniejsze zadanie przypada na tym etapie nie onkologowi i nie urologowi -
a chirurgowi.

Za to na tę chwilę wydaje mi się, że najistotniejsza jest spokojna, cierpliwa i pomocna rozmowa z samym pacjentem,
bo ton wypowiedzi o wydźwięku patriarchalnego pouczenia - co jest właściwe, a co nie (bez specjalnego bawienia się w uzasadnienia 8-) ) może stać się przyczyną wielkiej klapy; łącznie z ewentualnością, że żadne leczenie w ogóle w najbliższym czasie się nie rozpocznie.
A przecież wszyscy pragniemy docelowo tak naprawdę jednego : By pacjent zyskał. - prawda ? :)

Łukaszu,
myślę, że skoro to była 'dodatkowa' konsultacja (a nie w ramach dłuższej relacji: pacjent <-> lekarz prowadzący) to warto będzie, już w porozumieniu i pod opieką prowadzącego - wykonać USG raz jeszcze. Choćby dla Twojego spokoju ducha i świadomości, że posiadasz alternatywną opinię lekarską w zakresie interpretacji obrazu USG (która to opinia jest bardzo istotna - ma być przecież podstawą do podjęcia różnych ważnych decyzji i działań).
Kierunek onkolog - oczywiście jest właściwy. Z tym, że musi być to placówka z podpisanym kontraktem z NFZ.
Do onkologa nie potrzebujesz skierowania.
Możesz też wybrać sobie - gdzie się zarejestrujesz. Tym sposobem można najpierw telefonicznie wybadać / porównać oferowane terminy i czas oczekiwania na wizytę.

Pomimo, że nie zaczęłam zbyt optymistycznie, pamiętaj proszę - by traktować sprawę nie jako przesądzoną (guzek to jednak nie pełne 100% pewności co do jego charakteru, a wykonanie i interpretacja USG przez 1 osobę - to mimo wszystko jeszcze nie PEŁNA DIAGNOZA), a raczej jako ewentualność, z której istnieniem trzeba się oswoić.
Działać trzeba i najrozsądniej - bez zbędnej zwłoki, jednak działając, warto zostawić sobie trochę czasu na to by zebrać myśli i nie zmuszać się do konstruktywnych przemyśleń/wniosków, póki w grę wchodzą pierwsze, silne emocje.
pozdrawiam ciepło.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
urania 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 03 Maj 2010
Posty: 421
Pomogła: 178 razy

 #11  Wysłany: 2010-07-24, 12:48  


DumSpiro-Spero napisał/a:
I tak w zasadzie najważniejsze zadanie przypada na tym etapie nie onkologowi i nie urologowi -
a chirurgowi.



Urolog jest chirurgiem i to w urologa kompetencjach jest wykonanie tego zabiegu.
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #12  Wysłany: 2010-07-24, 14:24  


Ależ nie uranio.

Tak jak nie każdy onkolog jest chirurgiem, tak i nie każdy urolog nim musi być.
Osobiście znam urologów leczących wyłącznie zachowawczo.

O zakresie kompetencji lekarza urologa, nie posiadającego specjalizacji w chirurgii ogólnej lub dziecięcej przeczytasz na przykład
-> tutaj <-
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
ukasz8trzy 


Dołączył: 19 Lip 2010
Posty: 32

 #13  Wysłany: 2010-07-24, 14:39  


DumSpiro-Spero napisał/a:
Ponad 95% guzków/guzów jądra to zmiany złośliwe.
Dlatego stwierdzenie w jądrze litej zmiany w zasadzie automatycznie oznacza zabieg.


Jeżeli zmiany złośliwe to dlaczego markery wyszły dobre?

Urolog zalecił mi konsultacje z onkologiem oraz wypisał mi również skierowanie do szpitala na leczenie...więc chyba musze się pożegnać z jądrem...muszę się z tym jakoś pogodzić, ale jak?!! :-(
 
urania 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 03 Maj 2010
Posty: 421
Pomogła: 178 razy

 #14  Wysłany: 2010-07-24, 16:28  


DumSpiro-Spero napisał/a:


Tak jak nie każdy onkolog jest chirurgiem, tak i nie każdy urolog nim musi być.
Osobiście znam urologów leczących wyłącznie zachowawczo.



W swoim poście mam na myśli urologów (zatrudnionch na oddziałach szptalnych itp.) wykonujących zabiegi o tym zakresie, ten który nie ma uprawnień zabiegu nie wykona.

Jako przykładowe miejsce wykonania zbiegu wskazuję Klinikę Nowotworów Układu Moczowego CO Warszawa http://www.coi.pl/index.p...kadu-moczowego-
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #15  Wysłany: 2010-07-25, 02:21  


ukasz8trzy napisał/a:
Urolog zalecił mi konsultacje z onkologiem oraz wypisał mi również skierowanie do szpitala na leczenie...

To zmienia postać rzeczy. Wcześniej zabrakło informacji o wypisaniu skierowania na leczenie chirurgiczne.
W tej sytuacji priorytetem jest byś przede wszystkim zgłosił się z tym skierowaniem do szpitala i zapisał na planowane przyjęcie (też może być 'ogonek' oczekujących).
Do poradni onkologicznej warto się zapisać poza tym, działając niejako 'dwutorowo', by mieć 'zaplecze' w postaci onkologa prowadzącego (choćby do konsultacji kontrolnych, po zabiegu).
W szpitalu, zanim zostanie wykonany zabieg - bez wątpienia będzie wykonane raz jeszcze USG.

Łukasz! Co trzeci Polak zachorował, jest chory, bądź zachoruje na nowotwór złośliwy. Wszyscy ci ludzie są wśród nas - to również dziennikarze, nauczyciele, lekarze, sprzedawcy w sklepach, u których kupujemy i których znamy.. Wielu z nich zmierzyło się już z tym problemem i żyją, są aktywni zawodowo i b.często wyglądają tak, że nie mamy bladego pojęcia przez co przeszli. Wielu z nich też ma stomię, nefrostomię, protezę piersi, jedno jądro, jedno płuco, brak żołądka etc, a .. my o tym nie wiemy. Są tacy jak i inni!
Jeśli kogoś lubimy,cenimy, kochamy - to czy sytuacja, w której dowiadujemy się, że kiedyś tam coś mu wycięto bo zachorował (a dzięki temu jest zdrowy) - spowoduje, że przestaniemy go szanować? NIE, Łukasz - bo czym innym zdobył sobie nasz szacunek, miłość etc. To inne wartości sprawiają, że jesteśmy sobą, cenią nas i chcą z nami być.
Owszem, wpływ na życie takiego pacjenta może mieć fakt np. pozbawienia go możliwości posiadania dzieci. Tak dzieje się, gdy usuwa się młodej kobiecie jajniki czy macicę.
Usunięcie jądra natomiast NICZEGO nie zmienia. Przewrotna natura wyposażyła nas w niektóre narządy podwójnie - z jedną nerką również możemy żyć zupełnie normalnie.
Reakcji kobiety nie masz się co obawiać. Kobiecy mózg pracuje nieco inaczej .. :) Najczęściej jest tak, że po takiej informacji pierwszą odczuwalną reakcją jest troska i chęć zaopiekowania się swym partnerem, czy ukochanym. Jeśli 'ona' jest/będzie w Ciebie wpatrzona - taka informacja nie wpłynie na jej stosunek do Ciebie, uwierz. Paradoksalnie - może nawet pogłębić Waszą więź.

Chciałabym Ci szczerze polecić -> lekturę bloga <- opisującego walkę z rakiem jądra Jacka Romańczyka (link ten zamieścił jakiś czas temu na naszym forum vioom).
Jacek przeszedł orchidektomię w wieku bodajże jeszcze nastoletnim. Niestety od początku był to stan zaawansowany i zapewne głównie skutkiem tego po kilku latach nastąpiła wznowa. Ale nie o tym.
Po 5 latach walki ze wznową i po wielu seriach chemioterapii ... został ojcem. Bliźniaków :)
Warto też zwrócić uwagę (nie sposób w sumie tego przegapić) na miłość i lojalność jego żony. To ona głównie pisze ten blog, to ona o Jacka walczy - jak lwica. To ona przez te lata kocha i pragnie go tak samo. Blog ten jest również dowodem na to, że jest kilka naczelnych wartości, wobec których reszta kompletnie się nie liczy!
Przede wszystkim: życie.
Potem: miłość i wzajemny szacunek.
No i.. przedłużenie rodu :)

To wszystko jest w zasięgu Twojej ręki, Łukasz! I, po zabiegu, nic w tym kontekście się nie zmieni!

Na koniec - tzw. markery. Jeśli mamy do czynienia ze zmianą/zmianami o charakterze złośliwym, a przy tym nie podwyższone AFP, LDH i beta hCG - to oznacza, że najprawdopodobniej jest to wczesne stadium raka jądra. A co za tym idzie - statystycznie ponad 90%-owe szanse na wyleczenie.
Bardzo komfortowy punkt wyjścia jeśli chodzi o rozpoczęcie leczenia onkologicznego. Tak, sama sytuacja jest daleka od komfortowej, ale naprawdę wielu innych również się w niej znajduje - tylko z odmiennym 'startem' - niestety.
Jeszcze innym za to wiatr wieje w oczy, zostają ofiarą wypadku samochodowego, tracą wszystko na giełdzie, czy powódź zalewa im dom i pozbawia miejsca zamieszkania..

Ot, krąg życia. I nie ma 'wybrańców' dobrego czy złego losu - każdy jakiś tam swój krzyż dźwiga lub go to w przyszłości czeka.

Głowa i podbródek do góry! Jesteś wartościowy facet, a doświadczenie, które przechodzisz - może jedynie tę wartość utrwalić i wzbogacić: o umiejętność innego, dojrzałego spojrzenia na świat i inne nieco kryteria oceny tego co w nim istotne, a co mniej. I NIGDY nie myśl, że tak marginalna (dla tego, co sobą reprezentujesz) sprawa jak zabieg chirurgiczny - może Cię pozbawić czegokolwiek. Może ewentualnie dać Ci dalsze, długie życie. Ale Twoje 'ja' - czyli to co jest przyczyną faktu, że inni chcą z Tobą być - jest dla chirurga nietykalne.

Mam nadzieję, że choć trochę pomogłam. Wszystko napisane zupełnie szczerze!
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group