Witam. U mojej mamusi zdiagnozowano raka płuca prawego. Mama ma 55 lat i jak na razie czuje się w miarę dobrze. Czy możecie mi przetłumaczyć wyniki HP.
CZy to bardzo złe wyniki? Lekarz mówił że nie operacyjny.
U mamy nie wykryto mutacji genu EGFR. Czy to jakiś pozytyw?
[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2016-06-06, 13:57 ] Ten post i #4 poprawione.
superman,
Po pierwsze poprosimy o wyniki w formie załącznika do postu.
Wynik histpat mówi o stwierdzeniu gruczolakoraka w miąższu płuca. Bez innych wyników ( np.opis tomografii) nie jesteśmy w stanie napisać Ci nic o rokowaniach. Skoro lekarz mówi, że nowotwór jest nieoperacyjny to znaczy, że jakieś badanie obrazowe wykonano.
Czekamy na więcej danych.
Brak tej konkretnej mutacji oznacza brak możliwości zastosowania leków celowanych.
Przepraszam że piszę post pod postem . Wspomniało mi się że w miejscu gdzie stwierdzono brak mutacji genu EGFR było napisane że czułość testu diagnostycznego 5%. Jak to rozumieć?
Przepraszam bardzo za tamte posty. Troszkę poniosły mnie nerwy. A więc od początku. U mojej mamy zdiagnozowano nowotwór złośliwy oskrzela i płuca.Czy możecie mi powiedzieć czy te wyniki są bardzo złe? Czy jest szansa na wyzdrowienie?Czy możecie mi wyjaśnić dlaczego u mamy ten guz pozostawiono. Miał być wycięty.Podczas wypisu nie było lekarza i nic się nie dowiedziałem:( Proszę o poradę
Mam ma zgłosić się do szpitala w celu wzięcia chemii. Mieszkamy w Częstochowie. Czy Centrum Małgorzaty na Warszawskiej to dobry szpital? A może gdzie indziej się zgłosić?
Proszę o interpretacje wyników i rokowań. Mam całą dokumentacje w domu . Jeśli czegoś potrzebujecie do interpretacji to piszcie .
superman,
Przejrzałam wyniki i jest tam zapis o o zabiegu operacyjnym VTC - to jest procedura diagnostyczna, nie lecznicza. Nie umiem Ci powiedzieć skąd informacja o usuwaniu guza. Wg tk zmiana jest spora i przylega szeroko do osierdzia. Zabieg torakoskopii przeprowadził znany i doświadczony dr ( prosimy o usuwanie danych!!). Jeżeli on określił guz jako nieoperacyjny to znaczy, że naprawdę tak jest. Ja mogę się tylko domyślać, że naciekanie osierdzia w tej okolicy, od strony prawego płuca i żyły głównej górnej jest ewidentną przeszkodą techniczną.
W takiej sytuacji pozostaje lecznie za pomocą chemii ponieważ naświetlania najwyraźniej też nie mogą być zastosowane z powodu bliskości serca. Niestety samodzielna chemioterapia nie jest leczeniem radykalnym raka płuca, nie doprowadzi do wyleczenia.
Na pewno warto porozmawiać z lekarzem na temat oceny sytuacji tak, żebyś jednak od lekarza ( a nie tylko ode mnie) usłyszał o przyczynach nieoperacyjności guza.
Centrum Małgorzaty ma dobre opinie.
Pozdrawiam ciepło.
Dziękuję za odpowiedź.Masz rację z tą żyłą główną . Tata rozmawiał z lekarzem jednak stres doprowadził do tego że nie był w stanie powtórzy co mu powiedział. Mam jeszcze kilka pytań:
1) Czy z załączonych dokumentów można wywnioskować stan zaawansowania choroby?
2) Teoretyzując jeśli chemia by zadziałała i guz się zmniejszył to czy będzie możliwa operacja?
3) Pytanie bardzo trudne ale muszę je zadać: jeśli operacja nie będzie możliwa to przy samej chemii ile można żyć ? Co na ten temat mówią statystyki?
superman,
1. Do oceny zaawansowania potrzeba więcej badań, choćby usg ( lub tk) jamy brzusznej. Na razie wiemy, że jest naciek nowotworowy w płacie górnym płuca prawego oraz nie określony jednoznacznie ( ale podejrzany) guzek w płacie środkowym oraz wymienione jedynie węzły przytchawicze. Pomocny w określeniu charakteru tych zmian mógłby być PET, ale to w sytuacji przymierzania się do ewentualnej operacji.
Jeżeli zmianą nowotworową jest jedynie naciek w płacie górnym to miejscowe zaawansowanie jest niższe ( IIB), jeżeli guzek w innym płacie to przerzut oraz opisane węzły byłyby również zajęte to mamy zaawansowanie wyższe ( IIIA lub IIIB).
2. Odpowiedź na to pytanie wiąże się z odpowiedzią na pytania dotyczące małego guzka i węzłów. Trzeba pytać lekarzy.
3. Statystyk możesz poszukać sam, np. 'non small cells lung cancer survival rates' albo 'nsclc statistics'.
Rokowania zależą od wielu czynników: od stopnia zaawansowania ( ja nie wiem na 100% jaki jest), od stopnie złośliwości guza ( nie ma określenia w histpacie czy to G1 czy 2 czy 3), od reakcji na leczenie, od ogólnego stanu pacjenta.
Dziękuje. Bardzo mi pomogłaś. Jutro kseruję wyniki badań mamusi i jadę do Centrum Małgorzaty ,gdyż żeby dostać tam chemię trzeba być zapisany u lekarzy tam pracujących. Pani powiedziała że w ciągu dwóch tygodni powinniśmy zacząć leczenie. Musimy być dobrej myśli
Mamusia ma w poniedziałek wizytę u onkologa. Dzisiaj miała bardzo płaczliwy humor. Bardzo się boi. Pocieszam ją jak mogę. Nie powiedziałem jej że jeśli nie będzie miała usuniętego guza to odejdzie:((Czy ja w ogóle robię dobrze zatajając to?!! Nie wiem, ale powiedzieć mamusi tego nie umie.) Chce żeby walczyła. Mam nadzieję że chemia pomoże i będzie możliwa operacja. Będziemy walczyć! Tylko to nam zostało.
Czy lekarz onkolog będzie robił jakieś badania(dodatkowe)?
Czy zapytać się na pierwszej wizycie lekarza o badania kliniczne?
Oglądałem wywiad z lekarzem który twierdził że z raka płuc można zrobić chorobę przewlekłą(link chyba z tego forum). Wierzę w medycynę przyszłości , wierzę że powstrzyma chorobę!
superman,
przybrałeś sobie taki pseudonim to teraz wciel się w tą postać:).
Miałam podobną sytuacje: guz nieoperacyjny. Trzeba było wady przerobić na zalety.
Wcześniej pogadałam z lekarzem i razem mieliśmy taką samą wersję:
Tato, ten typ guza lepiej jest leczony chemioterapią, operacja teraz niepotrzebnie Cie osłabi, a siła jest ci potrzebna. Na początek dostniesz chemię a później jak już guz będzie mały to sie go wytnie.
Tak wiem kłamstwo po fiksie, ale dla mnie liczy się dobro ojca.
Zrobisz jak zechcesz, ale ja proponuję tą wersję.. nie odbierzesz nadziei i zmotywujesz do działania
Daj znać jak u Was.
Pozdrawiam Kasia
Dzielny bądź:*:)
_________________ Co Cie nie zabije to Cie wk....zdenerwuje...
Mama była dzisiaj u onkologa. Lekarz stwierdził że wyniki muszą być skonsultowane z lekarzem który pobierał wycinek. Gdyż może jest możliwość operacji a chemia dopiero później. Nie wiedzieliśmy że trzeba wynik skonsultować Teraz lekarz jest na urlopie. Będzie dopiero 29.06. Czas jest ważny a tu mamy tyle czekać?! Co robić ? Mama nie dostanie chemii bez konsultacji. Lekarz jeszcze jej powiedział że po tej chemii wyjdą jej włosy.
Ciężki czas przed nami. Mama mówi że nie będzie się leczyć . Jest podenerwowana .Źle to wszystko znosi , a ja nie mogę być przy niej . Odwiedzam ją jak tylko mogę. Przez to też mam wyrzuty sumienia.Nic nie idzie dobrze. Wszystko się chrzani...
superman,
kurde czegoś tutaj nie czaje, może się mylę, ale skonsultować może też inny. (Bo co jeśli ten lekarz wyjechałby np na 2 miesiące ?!:/)
Jeżeli posiadacie komplet badań spróbujcie w innym miejscu?
Nie mieszkasz z mamą?
Ja stety/ niestety (sama nie wiem) mieszkam z moimi "rakami", dla mnich to dobrze bo mają wsparcie na co dzień.Z drugiej strony dla mnie to mega obciążające, ale inaczej bym nie potrafiła.
Tak jak napisałam weź wyniki i spróbuj w jakimś centrum onkologii. Jakie macie najbliżej?
Pozdrawiam Kasia
_________________ Co Cie nie zabije to Cie wk....zdenerwuje...
Wez wyniki i skontaktuj sie z Torakochirurgiem, najlepiej specializujacym sie w chorobach pluc.
Wielu z nich przyjmuje prywatnie, czas oczekiwania 3 do 4-ech dni.
Najlepiej z takim ktory prowadzi rowniez praktyke w szpitalu, zawsze szybciej da sie zalatwic termin ewentualnej operacji.
Pozdrawiam i zycze szczescia.
_________________ NDRP, Tesc walczyl 4 miesiace i 1 dzien. Na zawsze w naszych sercach.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum