Witam po długiej przerwie
Mama radioterapię zniosła lepiej niż się spodziewałam - jeszcze inne babeczki podtrzymywała na duchu i mówiła im, że tak jak i ona pożyją jeszcze 30 lat
![;) ;)](images/smiles/004.gif)
Matuś zawarła nowe znajomości, które trzyma po dziś dzień. Poznała kobietę, która miała nieoperowanego raka. Kobieta po wyjściu ze szpitala męczyła się niesamowicie, cierpiała straszne boleści. Matuś dzwoniła do niej i mówiła, że radioterapia pewnie go tak "przypaliła", że ten "skorupiak" odchodzi w tak spektakularny sposób. Co się okazało? Ta kobieta zadzwoniła ostatnio do mojej mamy i powiedziała, że jako jedyna ze znajomych i rodziny miała rację. Lekarze powiedzieli jej, że to już koniec choroby - teraz tylko regularne badania. Dziękuję Wam za wsparcie i rady jakich mi udzieliłyście tu na tym forum.
[ Dodano: 2016-04-22, 18:59 ]
Teraz mam pytanie trochę z innej beczki. W lutym mama robiła TK, ale po wynik pojechała w marcu, wyniki odebrała w dniu kontroli u swojej pani doktor. Przeżyłyśmy chwilową grozę, ponieważ w badaniu znaleziono guzka na nadnerczu o wielkości 0,93 cm. Pani doktor uspokoiła mamę i powiedziała, że coś takiego się zdarza, i że jest to pewnie gruczolak. Powiedziała żeby się nie stresować tylko obserwować.
Poniżej przytoczę opis badania:
Badanie TK jamy brzusznej i miednicy wykonano przed- oraz po dożylnym podaniu środka cieniującego, po wcześniejszym zakontrastowaniu jelit doustnym i doodbytniczym środkiem cieniującym. Wykonano także badanie opóźnione na pęcherz moczowy.
Stan po usunięciu macicy z przydatkami, marginesem pochwy, resekcją węzłów chłonnych biodrowych obustronnie - 30.05.2015r.
Szczyt kikuta pochwy jest niezupełnie symetryczny, śladowo grubszy po stronie prawej, z obecnością punkcikowatych zwapnień. W jego sąsiedztwie obecne są struktury pasmowe, które przemawiają za zmianami włóknistymi po RT. Nie wykazano ewidentnych cech wznowy procesu npl.
Ściany odbytnicy, esicy oraz pęcherza moczowego są w niedużym stopniu równomiernie pogrubiałe -po RT.
Przy przedniej ścianie miednicy po stronie lewej wyodrębnia się obrączkowata struktura wielkości ok.: 5x2,8 cm w przekroju poprzecznym, której zawartość stanowi tkanka tłuszczowa sieci - najpewniej włóknista zmiana pooperacyjna - zmiana jest mniejsza niż w badaniu lokalizacyjnym z 29.06.2015r.
Wątroba jest wielkości w normie, o gładkich zarysach, bez zmian ogniskowych.
Pęcherzyk żółciowy jest prawidłowy. Drogi żółciowe wewnątrz- i zewnątrzwątrobowe są szerokości w normie.
W nadnerczu lewym znajduje się hipodensyjny guzek o śr. 0,9 cm- może odpowiadać gruczolakowi- do dalszej obserwacji.
Pozostałe narządy miąższowe jamy brzusznej są prawidłowe.
Nie stwierdza się powiększonych węzłów chłonnych w obszarze badania ani zmian meta w strukturach kostnych.
W trzonach kręgów L4 i L5 oraz w kości krzyżowej widoczne są cechy stłuszczenia szpiku kostnego po RT.
R: W nadnerczu lewym widoczny jest drobny guzek najpewniej gruczolak. Nie uwidoczniono ewidentnych cech wznowy miejscowej procesu npl w miednicy. Nie wykazano zmian meta w zakresie badania.
Teraz moje pytania:
1. O co chodzi z niesymetrycznym, śladowo grubszym, z drobnymi punkcikowatymi zwapnieniami- kikutem pochwy oraz sąsiadujące struktury pasmowe. To normalne po np. radioterapii?
2.Ściany odbytnicy, esicy i pęcherza - pogrubione. To także normalny skutek radioterapii?
3.Obrączkowata struktura przy ścianie miednicy. Skoro jest mniejsza niż we wcześniejszym badaniu to faktycznie może być ona tkanką tłuszczową?
4. Trzony kręgów L4 i L5 z cechami stłuszczenia szpiku kostnego. Czy to również jest normalne?
5. NADNERCZE. To mnie gryzie najbardziej. Pani doktor powiedziała, aby się nie stresować, i że jeżeli mama chce to może dla własnego spokoju regularnie monitorować ten guzek. Poczytałam w internecie, ze te guzki często się zdarzają i są nazywane przypadkowiakami. Problem pojawia się wtedy kiedy są duże i aktywne.
Musiałam oczywiście wyczytać, że kiedy taki guzek ma charakter złośliwy to objawia się np. wysokimi skokami ciśnienia. Podpytałam mamę o jej samopoczucie ostatnimi czasy i powiedziała, że ok. 3 tygodnie temu miała przez kilka dni skoki ciśnienia (z natury ma wysokie ciśnienie i przyjmuje na nie tabletki), ale skoki takie miały miejsce . A ok. 2 tygodnie temu matuś bolały przez kilka dni (chyba) nerki - matuś twierdzi, że pewnie ją gdzieś przewiało i to dlatego. Ale ja tak czytam o guzkach na nadnerczach i na nerkach i tak: to powiążę, tamto powiążę i sama już nie wiem, czy faktycznie słuchać się pani doktor i tym nie stresować, czy może poprosić lekarza internistę na miejscu o zlecenie jakiś badań pod katem tego guzka. A jak tak to o jakie badania mogłybyśmy poprosić?
Piszę dopiero teraz dlatego, ze na co dzień mieszkam chodzi to nie potrafię nie panikować.
Dziękuję za odpowiedź