[bezimienna]

Witam Was serdecznie,

Dwa lata temu zalogowałam się na forum ponieważ teściowa miała nowotwór szczęki, dzięki Wam dowiedziałam się sporo i otrzymałam wsparcie.

Tym razem wracam z nowotworem nerki. Znów u teściowej. Jest już po operacji, lekarze ją operujące powiedzieli nam że guz wycieli z dużym marginesem zdrowej tkanki.

Rozpoznanie jednak nas trapi.

Ca clarocellulare renis G1
śr. 3 cm, żółto-pstry, wycięty z fragm. miąższu 0,2x05 cm (4 wyc. 4 bl)
Nowotwór obecny w jednej z linii cięcia pT1a (mat I)

Cystis serosa (mat.II)


Najbardziej martwi mnie sformułowanie że nowotwór obecny jest w jednej z linii ciecia. Lekarz twierdzi, że to błąd laboratorium i on wyciął wszystko.
Nie chce żeby za pół roku okazało się że mama ma wyższy stopień złośliwości :(

[tam-tam-taram]

bezimienna,

masz dobra intuicje.

Cytat:

Najbardziej martwi mnie sformułowanie że nowotwór obecny jest w jednej z linii ciecia. Lekarz twierdzi, że to błąd laboratorium i on wyciął wszystko.

A mi sie wydaje, ze to lekarz nie ma racji. Lekarz, ktory przeprowadza operacje, nie ma mikroskopu w oczach, wiec nie wie na 100%, ze wycial wszystko. Moze to jedynie ocenic makroskopowo, ''na oko''.
Skoro w wyniku jest inaczej, trzeba byloby to sprawdzic.

A propos:

sa inne wyniki, np. wypisy ze szpitali? TK/USG jamu brzusznej? RTG klatki, ew. TK klatki?

[Richelieu]

bezimienna napisał/a:

Najbardziej martwi mnie sformułowanie że nowotwór obecny jest w jednej z linii ciecia. Lekarz twierdzi, że to błąd laboratorium i on wyciął wszystko.

Podobnie jak tam-tam-taram, raczej skłonny jestem oprzeć się na wyniku laboratorium.
Najlepiej byłoby, gdybyście zwrócili się do lekarza patomorfologa, który badał usunięte tkanki,
by potwierdził nieradykalność zabiegu i wprost odniósł się do twierdzenia lekarza wykonującego operację.
Zresztą ocena zabiegu pod tym kątem, zwłaszcza jeśli jest nieradykalny, powinna bezwzględnie znaleźć się w wyniku badania histopatologicznego.
Jeśli tak będzie, wówczas będzie to bezwzględnym wskazaniem do uzupełnienia zabiegu chirurgicznego,
bardzo możliwe, że usunięcia pozostałej części nerki.

bezimienna napisał/a:

Nie chce żeby za pół roku okazało się że mama ma wyższy stopień złośliwości :(

Stopień złośliwości zapewne nie, i zresztą jest on tutaj nieistotny;
natomiast przy nieradykalnym zabiegu chirurgicznym pozostawienie tego skutkować będzie całkowicie pewną wznową i progresją choroby oraz utratą możliwości wyleczenia, która obecnie jeszcze istnieje.

[bezimienna]

Serdecznie dziękuję za odpowiedzi.

Mam jednak jeszcze dwa pytania :

1. Czy na podstawie tego wyniku jest możliwość wykonania badania PET, TK na NFZ w trybie pilnym? I czy jest zasadność by je teraz wykonać?

2. Czy przy takim typie nowotworu podejmuje się leczenie chemioterapią czy niezbędna będzie powtórna operacja?

[Richelieu]

1. Moim zdaniem jakiekolwiek badania nie są teraz potrzebne, a wynik histopatologii nie jest wskazaniem do ich wykonania.

2. Jeśli nowotwór jest obecny w linii cięcia, konieczna jest operacja aby uzyskać radykalny skutek leczenia.
Klasyczna chemioterapia w przypadku raka nerki jest mało skuteczna (Zalecenia (2013 r.), str. 373),
lepsze efekty może dać leczenie systemowe, co jednak nie dotyczy sytuacji przez Ciebie opisywanej.

[bezimienna]

Dziękuję bardzo.

Nie czuję się teraz jak dziecko we mgle. Wiem co robić a miałam straszny mętlik w głowie.

Oby wszystko się udało i mama doczekała kolejnych wnuków.