Wykryto guza nerki o wymiarze podłużnym 10 wraz z czopem nowotworowym w żyle głównej dolnej, który sięga aż do przedsionka.
3 tygodnie temu nefrektomia. Cała operacja z powikłaniami, zatorowością płucną.
Były nacieki na wątrobę ale udało się oddzielić.
Histopatologia pisze tak:
Carcinoma nepgrogenes praecipue clarocellulare partim oncocyticum. Diameter 9cm. Fuhrman 3. Necrosis et haemorrhagiae circa 20% tumoris. Cystis simplex. Angioinvasio multifocalis.
Domyślam się, że jest to rak jasnokomórkowy ale nie wiele z tego rozumiem więc na początku proszę o przetłumaczenie.
Stan chorego ostatnio jest bardzo dobry, pełen życia i entuzjazmu.
W takim wypadku tylko immunoterapia czy są jeszcze jakieś inne metody?
Dodam jeszcze że z informacji lekarza operującego żyła główna jest zarośnięta w ok 80%.
Carcinoma nepgrogenes praecipue clarocellulare partim oncocyticum. Diameter 9 cm. Fuhrman 3. Necrosis et haemorrhagiae circa 20% tumoris. Cystis simplex. Angioinvasio multifocalis.
Rak nerkowokomórkowy szczególnie jasnokomórkowy z częściowo występującym gruczolakiem kwasochłonnym (onkocytoma).
Średnica guza 9 cm, złośliwość wg skali Fuhrmana III stopnia (wysoka).
Martwica i krwawienie w około 20 % guza. Torbiel prosta. Angioinwazja wieloogniskowa.
Angioinwazja: zatory z komórek nowotworowych w świetle naczyń krwionośnych i naczyń chłonnych guza.
Larino napisał/a:
W takim wypadku tylko immunoterapia czy są jeszcze jakieś inne metody?
Zasadniczą metodą leczenia raka nerki jest operacyjne usunięcie samego guza lub całej zajętej nerki.
Leczenie uzupełniające nie ma istotnej roli (Zalecenia (2011 r.), str. 343):
Cytat:
Leczenie chirurgiczne stanowi podstawową metodę terapii RCC.
Paliatywne leczenie systemowe wykorzystuje się u chorych, którzy nie kwalifikują się do radykalnej operacji.
Dotychczas nie wykazano skuteczności jakiejkolwiek formy terapii uzupełniającej.
Rezultaty leczenia i jego powodzenie będą zależały od radykalności przeprowadzonego zabiegu:
czy udało się usunąć wszystkie komórki nowotworowe.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Były nacieki na wątrobie i problem z jej oddzieleniem ale podobno udało się w całości.
Czop nowotworowy, który sięga do przedsionka usunięty został tylko w obrębie ujścia żyły nerkowej do żyły głównej dolnej.
TK z dnia 03.07, czyli dwa miesiące po nefrektomii.
Guzki do 1,7cm w loży po nerce co wskazuje na wznowę nowotworu oraz zmiana metastatyczna lita ok 9mm w płacie płuca.
Czekamy aż lekarz zlecający TK wróci z urlopu.
Co dalej? Czy takie guzki można usuwać operacyjnie?
Usunięcie guzów w loży po nerce prawdopodobnie powinno być możliwe,
w przypadku zmiany metastatycznej w płucu zależeć to będzie od jej lokalizacji.
Ze względu na inwazyjność zabiegów operacyjnych zasadność usunięcia tych zmian
musi podlegać ocenie czy jest uzasadniona, tj. czy korzyść z takich zabiegów (o charakterze leczenia paliatywnego)
przewyższy dolegliwości wykonania takich operacji.
Dalsze leczenie powinno przebiegać jak dla uogólnionego stadium choroby
i w miarę możliwości powinno zostać wdrożone leczenie systemowe,
co jest opisane w odpowiednich Zaleceniach (2011 r.) od str. 346.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Dziękuję bardzo za informacje. Sytuacja powoli się wyjaśnia.
Mam jeszcze pytanie na temat węzłów chłonnych. Przed operacyjny TK wykazał powiększone węzły chłonne. We wnioskach było napisane "przerzuty do węzłów chłonnych".
W ostatnim tomografie napisano: "Powiększonych węzłów chłonnych nie uwidoczniono". Czy to oznacza że węzły jakoś się oczyściły? Czy jest to możliwe?
Przed operacyjny TK wykazał powiększone węzły chłonne. We wnioskach było napisane "przerzuty do węzłów chłonnych".
W ostatnim tomografie napisano: "Powiększonych węzłów chłonnych nie uwidoczniono". Czy to oznacza że węzły jakoś się oczyściły? Czy jest to możliwe?
Zwykle zmniejszenie się przerzutowo zajętych węzłów chłonnych następuje w wyniku oddziaływania leczenia uzupełniającego (systemowego),
jednak w przypadku raka nerki jego rola jest dość ograniczona a w Waszym przypadku nie zostało ono wdrożone - przynajmniej nie podajesz na ten temat informacji.
Różnice w otrzymanych wynikach TK można tłumaczyć także tym, że jeśli wykonane przez innych lekarzy i na innym sprzęcie,
mogły dać różniące się obrazy, inaczej interpretowane przez lekarzy,
ewentualnie poprzednio powiększone węzły chłonne miały inny charakter niż przerzutowo zajęte (np. zapalne ?),
co jednak wydaje się mniej prawdopodobne wobec stwierdzonych cech wznowy, nacieków wątroby i przerzutów do płuc.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Żadnego leczenia systemowego jeszcze nie zastosowano. Jedynie nefrektomia.
Co do różnic w TK to sprzęt był dokładnie ten sam ale lekarz inny więc tu może być ta różnica.
Będziemy czekać na opinie Dr prowadzącego.
Witam
Co z leczeniem, bierzesz już jakieś leki? U mojego taty sytuacja może być podobna. 4 lipca usunęli nerkę, ale bez czopa,bo go nie było w żyle (chociaż na TK przed operacją był). Dopiero 13 września idziemy na kontrolę i pewnie po skierowania na badania co do przerzutów.
Pozdrawiam
Iza J
Lekarze stwierdzili że zmiana na płucu jest zbyt mała żeby osądzać co to jest.
Po konsultacji z ordynatorem stwierdzili również, że guzki w loży nie nadają się na operacje.
Aktualnie to 4 tydzień brania Sutentu. Czyli tydzień ostatni potem 2 tygodnie przerwy i pierwsza kontrola. Lekarze powiedzieli, że jeśli nie było by przerzutów/podejrzenia przerzutów to na tym zakończyłoby się leczenie.
Teraz jest walka ze skutkami ubocznym i oczekiwanie na wizytę zaplanowaną na początek września.
Na kontroli zapewne dostaniecie skierowania na TK jamy brzusznej i klatki piersiowej tak jak to było w naszym przypadku.
Opiszę aktualną sytuacje.
Skończył się sutent, następnie była seria afinitoru i teraz tata został bez leczenia.
Ma straszne bóle pleców, dostaje aktualnie metrifen.
Problem jest taki że ma po tych lekach omamy, nie potrafi się wysłowić. Nie rozumie co się do niego mówi. Ledwie się porusza ale przechodzi z jednego pokoju do drugiego co chwile.
Po Tramalu miał to samo, straszna nerwowość i zero kontaktu z człowiekiem, tylko że chyba nie pomagał na ból
Czy są jakieś leki mniej zaburzające psychikę? Lekarka stwierdziła że jeśli nie pomogą te plastry to zostaje tylko morfina.
Co Wy na to?
Zapytamy o to naszą lekarkę.
Problem z tk jest taki że ciężko w ogóle będzie go zawieźć na takie badanie. A na pewno nie będzie w jego tracie w bezruchu.
Jednak te objawy chyba zaczęły się od kiedy tata przyjmował Tramal.
Dzisiaj nie umieliśmy sobie dać rady, przyjechało pogotowie. Dali Tramal i Relanium w zastrzykach i zalecili skontaktować się z hospicjum.
Tak, to jest bardzo dobry pomysł. Taka opieka hospicyjna będzie teraz bardzo potrzebna. Oczywiście może to byc hospicjum domowe, wtedy przyjedzie do was lekarz i pielęgniarka.
Właśnie chcieliśmy zgłosić się do hospicjum w Tychach ale tam nam powiedzieli że to nie ich rejon i mamy zgłosić do Katowic. Już mamy skierowanie teraz tylko trzeba zawieźć dokumentacje
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum