1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Przesunięty przez: absenteeism
2011-06-07, 16:38
MALIGNANT FIBROUS HISTIOCYTOMA HISTORIA MOJEJ MAMY
Autor Wiadomość
agnieszka39 


Dołączyła: 26 Maj 2011
Posty: 126
Skąd: szczecin
Pomogła: 6 razy

 #1  Wysłany: 2011-06-07, 12:38  MALIGNANT FIBROUS HISTIOCYTOMA HISTORIA MOJEJ MAMY


Witam
Chcę opisać historię mojej mamy, która zachorowała na tę chorobę tak jak to bywa nie spodziewanie. W dn. 16.03.11r mama 65-lat poszła na operację guza prawego przedramienia.Wynik odebrała na początku kwietnia. Wynik z wycinka brzmi:MALIGNANT FIBROUS HISTIOCYTOMA

- utkanie guza zbudowanego z atypowych wrzecionowatych komórek oraz ogniskowo z komórek olbrzymich i wielojądrowych. Widać również pola martwicy. Liczba mitoz wynosi około 32 mitozy/10 DPW. Obraz histologiczny wraz z wynikami badań. immunochistochemicznych odpowiada rozpoznaniu : MALIGNANT FIBROUS HISTIOCYTOMA.

Stopień złośliwości wg FFCC WYNOSI 3. ihc: SMA, DESMINA, S100, CD68, CD34, MIB-1.

W dniu 29.04.11 była re operacja i wynik wyszedł bez komórek rakowych zero, ale zalecono zrobienie rtg płuc i wyszło : na zdjęciu kl.p. uzupełnionym zdjęciem lewobocznym w dolnym polu płuca lewego widoczny jest owalny cień o wymiarach 5,7x3,9cm o cechach meta-. Pozostałe pola płucne bez zmian ogniskowych. Serce i przepona w normie.
Czy może być gorzej, jadę po wynik tomografu, mama jest słaba, waga spada.

[ Dodano: 2011-06-08, 09:16 ]
Witam
Dziś jest środa byłam rano w szpitalu na Golęcinie, wynik tomografu jest ale nie stety nie mogę go dostać do ręki nie ważne. Najważniejsze że ubłagałam Panią Doktor aby zrobiła opis wcześniej, bo miał być dużo później. Jutro dzień "prawdy", idziemy z mamą do lekarza z bratową( wspaniała dziewczyna pielęgniarka Małgosia) będzie nam raźniej.Boimy się bardzo. Mama była wczoraj u neurologa w Choszcznie i Pani Doktor nic nie widzi złego- jest śmieszna poprostu śmieszna. Mama jest coraz słabsza ma zachwiania równowagi, więc to nie jest normalne, ale cóż może tu jutro w Szczecinie coś więcej się dowiemy. Wizyta u dwóch specjalistów wyjaśni więcej. Gdzieś tam w głębi duszy mamy nadzieję, w poniedziałek 13.06. mamy wizytę w Warszawie u prof.Rutkowskiego.Trzymajcie za nas kciuki.
_________________
Agnieszka
 
agnieszka39 


Dołączyła: 26 Maj 2011
Posty: 126
Skąd: szczecin
Pomogła: 6 razy

 #2  Wysłany: 2011-06-09, 12:22  


Nie znam dokładnego opisu tomografu, ale wiem po rozmowie z lekarzem, że jutro dostaniemy skierowanie do szpitala, aby pullmonolog określił czy to co jest na płucach jest przerzutem czy to zupełnie nowa historia. Czeka nas kolejny dzień wypełniony zmagań. Oby przyniósł dobre wiadomości. I tak kolejne dni i badania przynoszą nowe infomacje i nowe nadzieje. Tak bardzo bym chciała, aby mama się nie męczyła, aby nic ją nie bolało. Wczoraj wieczorem dzwoniłam, mama odebrała telefon znowu bolała ją szyja w okolicy obojczykowej i plecy. Ciężko tak słyszeć głos jak spod ziemi. Dziś jest trochę inaczej środki przeciwbólowe jeszcze działają. Odezwę się chyba w poniedziałek.
_________________
Agnieszka
 
agnieszka39 


Dołączyła: 26 Maj 2011
Posty: 126
Skąd: szczecin
Pomogła: 6 razy

 #3  Wysłany: 2011-06-14, 09:40  


Witam potrzebuję pomocy w zdiagnozowania tomografu, lekarze mówią że rokowania są złe.Wynik tomografu: badanie wielorzędowe klatki piersiowej w lewym płucu guzowata zmiana może odpowiadać zmianie węzłowej o wym. 3,1x3,3x3,2,która powoduje częściową niedodmę dolnego płata ze zminiejszeniem objetości dolnego płata i zmianami śródmiąższowymi w pozostałej części dolnego płata i pogrubieniem opłucnej ściennej. Nie można wykluczyć w obszarze niedodmy obecności zmiany ogniskowej, której nie można odgraniczyć od obszaru niedodmy.W śródpiersiu powiększone wezły chłonne przytchawiczne i podostrogowe, gdzie widoczny jest pakiet o długości w płaszczyźnie poprzecznej 3,1cm i w koronalnej 4,3cm.W płacie środkowym prawego płuca zmiany włókniste z rozstrzeniami oskrzeli "z pociągania" oraz podopłucnowe okrągłe zwapnienie o średnicy 0,5cm.poza tym płuca bez zmian ogniskowych. Na skanach obejmujacych okolice nadbrzusza widoczne jest obustronne pogrubienie nadnerczy wymagające dalszej diagnostyki. To cały wynik proszę o pomoc w zrozumieniu. Prawdą jest że rozmawiałam z lekarzami, ale oni tylko że rokowania są złe trzeba zrobić usg i biopsję guza w płucu termin wyznaczony mamy na 24.06.2011r. Mama się źle czuje ból pleców i szyi jest nie do zniesienia widzę jak się męczy. Wczoraj dostała plastry z morfiną całą noc ból strasznie mocny. Zrobiłysmy też prześwietlenie kręgosłupa całego możo coś się tam dzieje.
Bardzo proszę o pomoc w rozgryzieniu opisu.
_________________
Agnieszka
 
agnieszka39 


Dołączyła: 26 Maj 2011
Posty: 126
Skąd: szczecin
Pomogła: 6 razy

 #4  Wysłany: 2011-06-17, 13:53  


Zufed czy możesz mi pomóc.
Ja wiem, że jest źle w tym przypadku mojej mamy ale wiesz jak to jest nadzieja jest zawsze. Chociaż ja nie wiem dlaczego od początku czuję i obserwuję i widzę że jest coraz gorzej jak pisałam wcześniej ogromne silne bóle, szybki spadek wagi, osłabienie i te wszystkie diagnozy złe, wiesz co no właśnie co mi napiszesz to samo? Węzły powiększone to napewno już są zaatakowane. I czego ja oczekuję ..........
Ja jestem taka, że przyjmuję wszystkie złe wiadomości i oswajam się z nimi powoli, wywalę potem złość bo teraz przechodzę okres buntu i złości :--: na wszystko dookoła, uciekam od ludzi pragnę pobyć sama ze sobą. I chociaż wiem, że samotność zbyt długa mi nie służy to tęsknię trochę za nią. Jadę za godzinkę do mamy, boję się ściska mi żołądek emocje grają .......
_________________
Agnieszka
 
zufed 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 10 Kwi 2009
Posty: 2473
Skąd: Kraków
Pomogła: 348 razy

 #5  Wysłany: 2011-06-19, 03:31  


agnieszka39, tomograf pokazuje niestety, że choroba jest mopcno zaawansowana (pakiety węzłów w śródpiersiu - przerzuty, guz w płucu..).

Mama znajduje się na takim etapie choroby, że trzeba zrobić wszystko, aby nie cierpiała.

Dobrze, że dostała morfinę. Raz, że zadziała przeciwbólowo a dwa, w razie duszności pomoże ją nieco złagodzić.

Co w tym momencie proponują lekarze?

Jesteście pod opieka poradni leczenia bólu?

Początek działania plastrów zaczyna się po ok 24 godzinach (zależnie jak pisze producent w ulotce), tak więc trzeba poczekać, aby organizm się wysycił i wtedy można określić czy dawka jest wystarczająca.

agnieszka39, nadzieja umiera ostatnia, jednak musisz być świadoma powagi sytuacji. Wierzę, że Ci ciężko.
Wydaje mi się, że o wiele trudniej jest zmagać się z chorobą bliskiej osoby, niż ze swoją własną.

Proponowałabym Ci wizytę u psychologa. Zorientuj się w CO gdzie leczy się Mama, na pewno jest taka możliwość.

Spędzaj duża czasu z Mamą, spróbujcie razem znaleźć sobie jakieś wyciszające zajęcie, które pozwoli Wam miło spędzić czas i na chwile oderwać się od chorobowej rzeczywistości.

Może niech to będzie wspólny film, albo pieczenie ciasta?

Nie wiem co lubicie, ale wspólne oswajanie potwora jest o wiele łatwiejsze- i dla Ciebie i dla Mamy.

ściskam

zuza
_________________
Amor vincit omnia...
 
 
agnieszka39 


Dołączyła: 26 Maj 2011
Posty: 126
Skąd: szczecin
Pomogła: 6 razy

 #6  Wysłany: 2011-06-20, 07:58  


Witaj
Dziękuję za odpowiedź. I tak mama jest pod opieką lekarzy sądzę że bardzo dobrą. W czwartek 23.06.11 idzie do szpitala będą robili usg i pobierali poprzez nakłucie z tego guza płyn do badania z lewego płuca.
Wiesz spedzam z nią czas, jest to dla mnie trudne a zarazem byłabym z nią cały czas nie odchodziłabym od niej na krok, a gdy wracam do siebie do domu to wszystko we mnie krzyczy i ryczę. Widzę jak robi się coraz słabsza i jak patrzy na mnie jak jej sprzątam to mama ma łzy w oczach. Mama całe życie pracowała w pracy fizycznie i w domu i na działce Ona nie wie co to znaczy się nudzić a teraz widzę jak się męczy i nic nie moge zrobić tylko być z nią.
Jeszcze raz dziękuję za odpowiedź i serdecznie pozdrawiam.
_________________
Agnieszka
 
Lena982 


Dołączyła: 15 Kwi 2011
Posty: 11
Skąd: Warszawa
Pomogła: 1 raz

 #7  Wysłany: 2011-06-20, 16:49  


Agnieszka

Rozumiem Cię doskonale, przeżywam chorobe mojej mamy w podobny sposób.

Sciskam Cie i życzę powodzenia.. :tull:
 
agnieszka39 


Dołączyła: 26 Maj 2011
Posty: 126
Skąd: szczecin
Pomogła: 6 razy

 #8  Wysłany: 2011-06-21, 11:33  


Pozdrawiam wszystkich i Lena dziekuję za uściski :lol: również jestem z Tobą.
_________________
Agnieszka
 
agnieszka39 


Dołączyła: 26 Maj 2011
Posty: 126
Skąd: szczecin
Pomogła: 6 razy

 #9  Wysłany: 2011-06-24, 19:23  


Od wczoraj Mama jest w szpitalu oddział pulmonologii a dzisiaj miała robioną biopsje z węzłów szyjnych i z guza z lewego płuca, jutro mają być wyniki, boję się choć chyba wiem wszystko a jednak, Mama tak ładnie dziś wyglądała uśmiechnięta, ale taka inna wyszłyśmy nawet spacer. Pozdrawiam


tak jak gdzieś już to czytałam TO NIE MOŻE SIĘ DZIAĆ NAPRAWDĘ!!!!!!!!
_________________
Agnieszka
 
agnieszka39 


Dołączyła: 26 Maj 2011
Posty: 126
Skąd: szczecin
Pomogła: 6 razy

 #10  Wysłany: 2011-06-27, 11:18  


diagnoza miesak wszędzie w płucach i w węzłach a ja miałam nadzieję............
chemioterapia zaplanowana na 12.07.11r
smutno mi Boże

[ Dodano: 2011-06-27, 15:52 ]
Jadę zaraz do mamy do szpitala, ciężko mi jak cholera. Co mam jej powiedzieć jak spojrzeć w te smutne oczy no jak. Mama wie że ten przerzut w płucach to mięsak jutro wspólna rozmowa z lekarzem. To trudne strasznie się czuję, tak wiem muszę być silna tylko jak...........................
_________________
Agnieszka
 
Ewelina Żurek 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 02 Gru 2010
Posty: 618
Skąd: Radom
Pomogła: 95 razy

 #11  Wysłany: 2011-06-29, 21:43  


I cóż tu można napisać? Że będzie dobrze, że jeszcze kiedyś zaświeci słońce ...
A w d...mam to "kiedyś"! Jak "teraz" żyć? Tu nie chodzi o nas, ale o cierpienie naszych bliskich. Wiem, że czujesz podobnie.
Ja z diagnozą mamy "oswajam" się już 8 miesiąc i ... wciąż wyję do poduszki, żeby męża nie obudzić.
Spędzaj z mamą jak najwięcej czasu, kup kamerę i nagrywaj czy rób zdjęcia. Wszystko, żeby tylko wspomnień starczyło na lata.
Mam nadzieję, że nie dobijam" Cię dodatkowo. Ale cóż innego mogę Ci napisać? :cry:
 
agnieszka39 


Dołączyła: 26 Maj 2011
Posty: 126
Skąd: szczecin
Pomogła: 6 razy

 #12  Wysłany: 2011-06-30, 14:43  


Ewelina czujemy i rozumujemy tak samo, jak większość buszujących na forum. Jutro już będę z mamą i zamierzam poświęcić ten czas tylko jej, jeszcze nie wiem co będziemy robić ale postaram się, aby oprócz spraw normalnych był czas na inne przyjemne :lol:
pozdrawiam i nie wiem kiedy tu będę.....

[ Dodano: 2011-06-30, 15:44 ]
Ewelinko tak jak piszesz to nie może się dziać naprawdę.
_________________
Agnieszka
 
agnieszka39 


Dołączyła: 26 Maj 2011
Posty: 126
Skąd: szczecin
Pomogła: 6 razy

 #13  Wysłany: 2011-07-04, 09:30  


Wszystko się zmienia, a raczej zmieniło była rozmowa z lekarzem i te oczy mamy pełne nadziei czy będzie chemia. Chemia jak pisałam wcześniej zaplanowana na 12.07.11r. boję się bardzo cały czas zastanawiam się jak mama ją zniesie, lekarze mówią że jest w dobrej kondycji. A ja umieram ze strachu aby ta kondycja nie spadła.Hemoglobina 11,5 zrobiłam mimo wszystko sok z buraków i kupiłam tabletki herbapolu również z buraków tak na wszelki wypadek (wyczytam na forum).
A mama nerwus straszny, aż nie mogę uwierzyć że to moja mama tak się zachowuje, nie dziwię się tylko jestem przerażona, bo to początek. Robię mamie okłady z liści babki lancetowatej na piersi, na węzły i na żebra. Liście rano są wysuszone tak jakbym je z książki wyciągnęła po miesiącu. Mama lubi naturalne leki i widzę, że przynajmniej psychicznie cieszy się i przynosi to poprawę nastroju :) a to najważniejsze.

[ Dodano: 2011-07-04, 10:33 ]
A jeszcze dopiszę, że wynik z biopsji płuca i węzłów odpowiada obrazowi "przerzuty mięsaka' i nie jest to rak płaskonabłonkowy. To i tak pewnie nic nie zmienia, czyli rokowań chyba że na gorsze ale.......
nadzieja umiera ostatnia.......
_________________
Agnieszka
 
agnieszka39 


Dołączyła: 26 Maj 2011
Posty: 126
Skąd: szczecin
Pomogła: 6 razy

 #14  Wysłany: 2011-07-06, 10:14  


ŚRODA 06.07.2011r. moja mama Elunia od poniedziałku a właściwie od niedzielnego popołudnia czuje się lepiej, wizyta w piatek u neurologa i zastrzyki które otrzymała dały oczekiwaną poprawę, czyli ból szyi zmniejszył się ogromnie. I to nas bardzo mocno cieszy bo ból spowodowany jest osteofitami, zwyrodnieniami oraz zanikiem kręgu 7, najważniejsze że te strzykawki pomagają. Jestem a raczej zaczynam załatwiać scyntografię kości może coś obraz badania więcej pokaże. Strasznie się ta moja maleńka poci, i rano ciężko jej się "obudzić" :) , ale to chyba normalne organizm jednak osłabiony jest mocno, Mama je, ale i tak bardzo chudnie apetyt słabnie, podtykamy różne łakocie, gotujemy co mama chce, ale i tak w wiekszości gotujemy na wyczucie i raczej warzywne rzeczy bo apetyt na mięso spada coraz bardziej czy tak jest w tej chorobie że odrzuca od mięsa ?
Może mi ktoś napisze Dlaczego tak się dzieje ?
_________________
Agnieszka
 
monika1901 



Dołączyła: 12 Lut 2011
Posty: 278
Skąd: Bydgoszcz
Pomogła: 75 razy

 #15  Wysłany: 2011-07-06, 10:35  


Agnieszka jestem z tobą!!!!! głowa do góry!
_________________
Wiara czyni cuda- choć czasem trudno w nią uwierzyć!
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group